czwartek, 20 lutego 2014

7. Zdjęcie

Od pewnego czasu dużo myślała, naprawdę dużo. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, z nauką się pogarszało, Tom starał się pomagać jej w przedmiotach, z których był dobry, ale ona nie chciała się uczyć, zaprzątał ciągle jej głowę. Nie w tym sensie, że była zakochana, choć to też, ale w tym, że zastanawiała się, czy nadal ma wierzyć, kiedy to już trwa pół roku. Ostatnio wszystkie sprawy strasznie się pomieszały, nie tylko u niej. Tom wiedział już, że zostawi go jak się dowie prawdy, był o tym przekonany, nie chciał jej krzywdzić, chciał odejść jakoś, żeby jej nie zranić. Dużo myślał całymi dniami, na dodatek miał wiele zajęć, bo trwała trasa koncertowa, pełno koncertów, pełno pracy. Życie stało się ciężkie, bo kochał ją jednak. Tak.. szybko to się rozwinęło, ale długo już się znali. Nie widział jej na żywo, ale pokochał ją za charakter. Nie była dobra w pomaganiu ludzi, przyznała mu się do tego, ale jemu zawsze umiała potrafić nastrój, wspierała go we wszystkim. Była z nim zawsze, może nie fizycznie, ale na pewno psychicznie. Nie raz pokazywała jak mu na nim zależy, on robił to samo. Ona bała się mówić o tym komukolwiek, o tym, że pokochała kogoś przez internet. Przecież to nie jest normalne, myślała. Ale to nie było jej winą. Pisał jej rzeczy, które ona chciała zobaczyć, był chłopakiem o którym zawsze marzyła, już nie chodziło o wygląd. Cały czas jednak żyła w tej niepewności. Rozmawiali raz przez telefon, tylko ten raz i więcej nie. Zawsze coś wypadało, na dodatek, ona bała się o to pytać. Tom często się denerwował kiedy go podejrzewała o coś. To dlatego, że się bał, a tak naprawdę rozumiał ją. Widział jej zachowanie kiedy był zły, a wtedy ona coraz mniej pytała. 
Zbliżały się już wakacje, Eveline średnia w szkole nie była jeszcze taka najgorsza, bo w pierwszym semestrze doskonale się uczyła, w niektórych przedmiotach zeszła o ocenę niżej. Jej matka była nią lekko zawiedziona, bo widziała, że coś się z nią dzieję, tylko nie miała pojęcia co. Ostatnio rzadziej rozmawiała z córką, a zawsze miały dobre kontakty. Dziewczyna zaczęła zamykać się w sobie, wyżalała się tylko Tomowi, na dodatek tylko pisemnie. Wszyscy się o nią martwili, przyjaciółka zaczęła zauważać różne zmiany. Eveline oczy czasem były podkrążone, sińce w kącikach oczu były już normalnością od jakiegoś czasu, co świadczyło o tym, że bardzo dużo płakała. Sara nie znała prawdziwego powodu, wiedziała, że to ma związek z chłopakiem z internetu. Dla Ev to było okropne tak właściwie mieć chłopaka, który nie był przy niej, z każdym dniem ona coraz bardziej potrzebowała czyjejś bliskości, czułości. A nie miała tego. Prawdopodobnie, gdyby nie zaprzątała sobie głowy Tomem, znalazłaby chłopaka na miejscu, który codziennie by był z nią, ale na tę chwilę ona nawet nie chciała. Chciała tylko Toma, jego kochała. Pamiętała dokładnie jak sobie to napisali. Nie spodziewała się, że to tak będzie. Chciała mu dosłownie tak samo to napisać. 

T: Możesz wziąć mnie za idiotę, debila, głupka, ale kocham cię Ev, zrób z tą wiedzą co chcesz. 
E: Ja.. ciebie chyba też kocham. 
T: Wolę poczekać, żeby nie było tego "chyba".
E: Tzn. nie ma tego chyba, kocham cię, też cię kocham. 

***
Pewnego dnia wpadł jej pomysł do głowy. Zadała pytanie w internecie, co ludzie sądzą o takich znajomościach jak jej i Toma. Opisała całą sytuację i prosiła o pomoc. Jedna osoba naprawdę odmieniła jej życie. Nie wpadła na taki pomysł wcześniej, a to było oczywiste. Zwyczajnie wrzucić jego zdjęcie w wyszukiwarkę grafiki. Zrobiła to natychmiast i zamarła. Wyskoczyło jej pełno zdjęć tego samego chłopaka ze zdjęcia, które wysłał jej Tom. Ale ten chłopak miał inaczej na imię. Łzy napłynęły jej do oczu. Położyła dłoń na ustach, żeby stłumić płacz. Szlochając, próbowała jakoś złapać oddech. Nigdy nie płakała tak jak w tym momencie. Poczuła się oszukana, nie chodzi tylko o wygląd. Wiedziała już teraz, że Tom to na pewno nie Tom. To był albo jakiś starszy mężczyzna, albo co gorsze jakaś dziewczyna robiąca sobie z niej po prostu żarty. Ale nagle taka mała ratująca myśl. Komu by się chciało na to tyle czasu poświęcać? Och Ev nie rób sobie nadziei, zdarzają się tacy, pomyślała. 
Tom w tym momencie spał, nie spodziewając się w ogóle tego, że ona odkryje jego kłamstwo. Obudził go SMS. Na ekranie iPhone'a zauważył najpierw napis: Ev <3. Niżej wyświetliła się linijka wiadomości. "Długo mnie okłam...". Odblokował telefon i zaczął czytać wiadomość.

Długo mnie okłamujesz co?! Myślałeś, że jestem taka głupia i się nie dowiem? Owszem zajęło mi to trochę czasu, bo starałam się ciebie nie podejrzewać, a ty ten cały czas kłamałeś, wysłałeś mi nie swoje zdjęcie, kim ty jesteś do cholery?! Kim ty jesteś? ;(

Gitarzysta nie miał pojęcia co zrobić, chwilę myślał, wpadł w histerię. Bał się, bał się, że ją straci. Że to wszystko się teraz skończy, a tyle dla niej poświęcił. Chciał, żeby to się inaczej potoczyło. Nie wiedział co zrobić, musiał odpisać. 

T: Wiem zachowałem się jak idiota, przepraszam.
E: Ty mnie jeszcze przepraszasz? Ja się pytam, kim jesteś?! 
T: Tom Schoch znasz mnie. To ja. 
E: Czemu te zdjęcia, kurwa o co chodzi?!
T: Nie wiem, przepraszam. 
E: Wyjaśnij mi to jeśli jesteś tym za kogo się podajesz i mnie kochasz
T: Ev kocham cię. Może się jeszcze odezwę, ja muszę to przemyśleć. Muszę iść na badania. 
E: Jakie badania, co ty wymyślasz?!
T: Podejrzenia, że mam białaczkę.
E: Jasne, daruj sobie. 
T: Odezwę się może jeszcze, pa. 
E: Ty zawiniłeś i jeszcze tchórzysz ;( Ale proszę odezwij się i mi to wyjaśnij.

Zawsze mu ulegała, nie miała na to wpływu, tak się po prostu działo. Nie umiała tego wyjaśnić nawet sobie. Wiedziała, że to wygląda na to, jakby on mógł wszystko i wiedział, że ona się zgodzi, że ulegnie. Nie chciała tak, ale po prostu bała się ciągle, że go straci. 
Ciągle nie mogła się pogodzić z tym wszystkim, to był dla niej jak jakiś sen, nie wiedziała co robić, była od niego uzależniona, pisanie z nim to był nawyk, przyzwyczaiła się do tego i nie mogła inaczej, a teraz? To zniknęło, może na zawsze. Nie wiedziała czy się odezwie, czy nie. Próbowała do niego dzwonić, nie odbierał. Miał prawdopodobnie wyłączony telefon. Zawsze jak coś się działo to tak robił, co też było dziwne i to bardzo. Nie odbierał, więc napisała SMSa. Wiedziała, że może zachowuje się w pewnym sensie żałośnie, ale skoro niby ją kochał, a nie był z jej miasta, miała tą pewność, to mogła zaryzykować, aby go nie stracić. 

Pewnie sobie myślisz, jaka ze mnie idiotka, bo najpierw cię wyzywam, a później cię proszę o to, żebyś się odezwał. Więc proszę, odezwij się. Ja nie dam rady bez ciebie, chcę wiedzieć chociaż kim naprawdę jesteś ;( Kocham cię i mam naprawdę nadzieję, że ty mnie też. Zależy mi na tobie i nie chcę żebyś mnie tak traktował, ja zazwyczaj cię przepraszałam i się prosiłam, bo nie chciałam tego zniszczyć, teraz ty się chociaż raz postaraj, wiesz jaka jestem... wybaczam, szczególnie tobie. Daję ci przecież szanse, wystarczy, że porozmawiamy z kamerką, albo przyjedziesz. 

Tom długo myślał nad tym co przeczytał od niej przed chwilą i o tym jak ją okłamał, ze zdjęciem i z chorobą. Co mi przyszło w ogóle do głowy, myślał. Był zły na siebie. Może chciał, żeby się zlitowała trochę nad nim, co zwiększy jego szansę, ale teraz kiedy dała mu już szansę, on z niej nie korzysta, dlaczego? Może będzie jej lepiej bez niego. Może zapomni i będzie żyła dalej, bez niego. Znajdzie kogoś innego. Kogoś kto na nią zasługuję i kogoś kto jej nie skrzywdzi. Kogoś kto na pewno nie jest nim. W tym momencie zrezygnował, po prostu zrezygnował. I może to była najtrudniejsza decyzja w jego życiu, ale może naprawdę ją kochał i chciał po prostu jej szczęścia nawet jeśli miałaby być szczęśliwa z kimś innym. Zazdrość go zżerała na samą myśl o tym jak inny chłopak mógłby jej dotknąć, ją przytulać, całować, a ona by tamtego pokochała. Tom chciał żeby tylko jego kochała, chciał ją mieć dla siebie, ale zaprzepaścił to wszystko. Nie mógł nic zrobić. Czuł się okropnie. To wszystko, ta cała akcja stała się tak szybko. Spał sobie spokojnie, śniąc o niej, a tu nagle takie coś. Nie myślał, że kiedyś stanie się coś takiego. To trwało kilka minut, wymienili kilka zdać w SMSach i skończyło się, tak zwyczajnie, po prostu. Może powinien do niej zadzwonić? Umówić się na spotkanie, żeby poznała prawdę? Nie, lepiej nie, niech zapomni, mówił sobie w głowię. Miał tyle mieszanych myśli. Siadał, chodził po pokoju zdenerwowany i znowu siadał. Chodził w kółko. Kładł się i wstawał. Zaczął ciężej oddychać. Zaczęło mu się robić nagle słabo.

Cdn...

###
Może długością ten odcinek nie grzeszy, ale nie ma w ogóle dialogów jedynie krótkie rozmowy bohaterów, więc praktycznie wydaje się dłuższy ;D haha
Pozdrawiam ;3

poniedziałek, 3 lutego 2014

6. Rozmowy

Postanowił nie wysyłać jej tej wiadomości. Czuł, że to za szybko i wiedział, że Eveline mogłaby to źle przyjąć. Ona też miała takie samo wrażenie. Strasznie teraz płakała po kłótni z nim. Było jej strasznie ciężko, a on tego nie rozumiał. Myślała, że może na niego liczyć, jednak okazało się inaczej. Skoro mu tak na niej zależy, sądziła, że może ma tak samo, w końcu to normalne. Schowała twarz w dłoniach i podkuliła kolana. Wzięła po chwili telefon do ręki i zaczęła czytać stare rozmowy. Pierwszą, którą czytała była po miesiącu ich znajomości. 

23 kwietnia 2009
T: Wkurzony jestem. 
E: Co się stało?
T: Nieważne, moje uczucia nie są ważne.
E: Dla mnie są ważne.
T: Taa..
E: Tom czytaj co piszę, dla mnie twoje uczucia są bardzo ważne, bo ty jesteś dla mnie ważny. 
T: Ty też jesteś dla mnie ważna. 
E: Więc możesz mi powiedzieć co się dzieje, mi możesz ufać. Ufasz mi prawda?
T: Ufam, tobie najbardziej ufam. 
E: To mi powiedz. 
T: Nie będę ci tym zawracał głowy. 
E: Tom do cholery. Poświęcam ci i tak dużo czasu bo chcę tego, a ty mówisz, że nie będziesz zawracał mi głowy, ja chcę przecież żebyś mi powiedział co się dzieje. 
T: Spotkałem się z ojcem, pokłóciliśmy się, prawie mnie uderzył. 
E: Ale nie zrobił tego, nie? 
T: Nie. 
E: Przykro mi. 
T: I widzisz? Nie potrzebnie ci mówiłem. Nieważne, nie mówmy o mnie. Nie chcę cię obarczać moimi problemami. 
E: Po to jestem, żebyś mi o nich mówił. 
T: Bardzo mi na tobie zależy, wiesz?
E: Mi na tobie też, dlatego chcę wiedzieć co się dzieję w twoim życiu, 

7 lipca 2009
godz. 23:46
T: Dobranoc ;*
E: No dobranoc ;*
godz. 00.15
T: Przepraszam jeśli cię obudziłem. Wiesz tak sobie myślę. Chciałbym się w końcu zakochać, chcę żebyś to ty była moją jedyną.

E: Nikt ci nie przeszkodzi w tym, żebyś się zakochał, ja też bym chciała. 
T: Babcia zawsze mi mówiła, że kiedyś znajdę swoją księżniczkę i myślę, że ty nią jesteś. Chciałbym już się z tobą zobaczyć, przytulić cię tak mocno, powiedzieć, że cię kocham, ale wtedy żeby było to prawdziwe.
E: Może będzie, nie wiesz jak będzie. Ja dzięki tobie odkochałam się w pewnym idiocie. 
T: Wiesz głupio tak mówić, ale ja zawsze patrzyłem na wygląd dziewczyny, patrzyłem tylko na buźkę i tyłek, u ciebie jest inaczej. Nie widziałem cię naprawdę. jesteś wspaniała z charakteru a twój wygląd, to dla mnie dodatek. 
E: Ty tak samo, dużo ci zawdzięczam, bo dzięki tobie właściwie dojrzałam, zmieniłam się na lepsze, dziękuje ci. 
T: Naprawdę chciałbym cię już przytulić i nigdy nie wypuszczać, chcę żebyś była tylko moja, tylko dla mnie, chciałbym się w tobie zakochać, nawet nie wiesz jak bardzo bym tego chciał, ale jeszcze tak nie jest. 
E: Ja też chcę się zakochać w tobie, ale na to potrzeba czasu. Ja po prostu wiem, że na razie moje uczucia do ciebie nie są takie poważne jak w miłości, ale wiem, że zmieniłoby się to od razu jakbym cię zobaczyła. 
T: Już nie będę ci przeszkadzał. Idź spać Ev. Wtul się w podusie i idź spać, dobranoc <3
E: Nie chcę już spać, wolę pisać z tobą. 
T: Skarbie idź spać, zrób to dla mnie. Nie lubię chodzić spać sam, chcę z tobą. 
E: Przytul mnie jakoś telepatycznie. 
T: Robię to od przeszło kliku godzin ;*
E: Dobranoc ;*
T: Dobranoc, już nie będę ci przeszkadzał ;*

13 czerwca 2009
T: Widzisz jaki mam ładny opis? 
E: Ojej ;D moje imię, to ja też sobie zmienię.
T: Nie musisz jak nie chcesz, ja mam taki bo chcę. 
E: Ja też chcę ;p 

2 czerwca 2009
T: To oglądamy razem, nie będziesz zazdrosna? ;> 
E: Ee tam, w tych kastingach nie zawsze wszystkie są ładne.
T: No tak, ale każda chce na modelkę, więc większość będą ładne i zgrabne ;*
E: Mam to w nosie ;p
T: Akurat reklama, widzisz? Leginsy powiększające pupę, a ty narzekasz, że masz małą, kupię ci takie.
E: Ja tobie kupie, bo wiem, że masz tyłek jak orzeszek ;p 
T: Ty na pewno byś lepiej w nich wyglądała, chciałbym cię w takich zobaczyć ;> Chyba jak przyjadę to będziesz chodzić w krótkich spodenkach?
E: A co jak będę nosić długie spodnie?
T: Mmm jak dopasowane, to też ładnie ;*
E: Będę nosić krótkie pod jednym warunkiem. 
T: Jakim?
E: Będziesz chodził przy mnie bez koszulki ;p
T: Nie ;p
E: To ja będę nosić dzwony! 
T: Nie, tylko nie dzwony, zastanowię się nad tym.
E: Wiesz, latem tak gorąco, jak ty chcesz chodzić w koszulce, skoro możesz bez i przy okazji pochwalić się brzuszkiem ;>
T: Tak samo ty nóżkami ;*
E: To mamy układ, ja krótkie spodenki, ty bez koszulki. 

18 maja 2009
E: Jak będziemy oglądać jakiś film, nigdy nie oglądamy "klątwy" bo ja się jej boję.
T: Hahaha naprawdę?
E: Tak.
T: To mam pomysł.
E: Jaki?
T: Przyjadę i od razu oglądamy klątwę ;p
E: Ale ja się jej boję.
T: To ja się tobą zajmę ;*
E: Niby jak? ;>
T: Wezmę cię na kolanka, przytulę ;*
E: Ale jak będzie straszny moment i tak zobaczę wtedy.
T: To jak będzie straszny moment to ja dam buzi, ale jak już dam buzi to nie przestanę.
E: A mi to odpowiada ;*
T: A tak spytam, wiem, że głupie, bo w sumie już w takim wieku jesteś. Całowałaś się już?
E: Szczerze.. to nie.
T: Ooo a jaka odważna ;>
E: Oj tam, i co z tego. 
T: Mi to nie przeszkadza. 
E: Nie zdziw się jak mi nie wyjdzie. 
T: Ale co ma ci nie wyjść? Będziemy tyle praktykować, aż będziesz mistrzem ;> 

###
Na życzenie Kate, same rozmowy ;D Wiem, że nie ma ich wiele, ale nie przypomina mi się więcej z moich rozmów zanim leciały słowa "Kocham cię", a nie chciało mi się wymyślać nowych, na dodatek musiałam je dopasować do tej historii bo jednak czymś się to różni, bo tutaj jest Tom Kaulitz ;p 
Przypominam o moim nowym opowiadaniu o JB I only have one life and I only wanna live it with you Może zainteresuje was fabuła, już nie patrząc na to, że jest o Justinie ;) Ja akurat go kocham ;p

sobota, 1 lutego 2014

5. Telefon

Od samego rana był strasznie zdenerwowany. Nie wiedział co postanowić. Przyznać się w końcu czy nie? Ta znajomość trwała już pięć miesięcy, a oni nadal się nie widzieli. Wiedział, że Eveline się czegoś domyśli, zresztą nie mogą całe życie tak pisać i się nie spotkać. Miał pojęcie o tym, że jeśli się nie spotkają, Eveline to zakończy. Ale on tego nie chciał. W sumie zaczęło zależeć mu na niej i to strasznie. Nic między nimi nie rozgrywało się za szybko, nadal byli na etapie przyjaźni, ale on zaczynał czuć coś więcej i w sumie nie wiedział jak to jest możliwe, bo nie widział jej na żywo. Zawsze jak z nią pisał, poprawiał mu się humor, wszystko było lepsze, czuł się szczęśliwy. To było niezrozumiałe. Kiedy Bill dowiedział się o tym, zaczął martwić się o brata, że tak angażuje się w tę znajomość. Czat go totalnie pochłaniał. 

- Bill! - zestresowany Tom podszedł do brata ciężko oddychając. 

- Co się stało? 

- Co mam robić? Przyznam jej się, zostawi mnie, albo wyśmieje. Nie przyznam się, też mnie zostawi za jakiś czas, a ja nie chcę jej stracić, zależy mi na niej strasznie. Wiem co o tym sądzisz. "Nie da się zakochać przez internet". Ale nie przeżyłeś tego, więc nic nie mów o tym, powiedz tylko co ja mam zrobić? - gitarzysta nigdy nie był taki zrozpaczony. 

- Musisz się przyznać, lepiej teraz niż później, bo jeszcze za jakiś czas ta dziewczyna może to gorzej znieść, niż teraz - poradził. 

- Zerwie ze mną?

- A co wy razem jesteście? - zdziwił się młodszy bliźniak. 

- Nieoficjalnie. Dopiero jak się spotkamy, ona często piszę już o spotkaniu, boje się, nie wiem co robić. Czuję się taki zakłamany, a nie chcę być taki. Po prostu jak zacząłem kłamać to już się tak ciągnie. Bałem się przyznać, to przecież normalne, bo kto by uwierzył, że pisze z gitarzystą jej ulubionego zespołu, to by było dziwne! 

- Tom, dobra. Uspokój się. Może zrobisz tak: Umówisz się z nią na spotkanie, wszystko normalnie. A zamiast chłopaka ze zdjęcia, będziesz ty. Od razu uwierzy skoro cię zobaczy, jak jej wytłumaczysz wszystko, a jej też zależy na tobie tak samo bardzo jak tobie na niej, to ci wybaczy - stwierdził, klepiąc brata po plecach. 

- Tak myślisz?

- Tak, będzie dobrze. 
Tom przysiadł znowu przy komputerze, czekając na Eveline. 

Dziewczyna leżała na łóżku pisząc w notatniku wiadomość do Toma. "Wiem, to dziwne. Możesz wziąć mnie za głupią idiotkę, ale chyba cię kocham i nawet nie wiesz ile bym dała, żeby zobaczyć też taką wiadomość od ciebie" 

Dłonie zaczęły jej się pocić kiedy zobaczyła, że on jest na czacie. Była na statusie niewidocznym, więc nie pisał. Musiała trochę ochłonąć i wszystko przemyśleć. 

- W końcu znamy się już tyle miesięcy to chyba nic dziwnego, że go kocham.. a może? Kto normalny zakochuje się przez internet? Tylko taka idiotka jak ja! A co jeśli mnie wyśmieje? Może on robi sobie w ogóle ze mnie żarty z tym całym pisaniem.. Eh. Nie! Chyba nic nie napiszę. Może on też poczuję to samo i mi to napisze wtedy pierwszy, tak będzie lepiej, poczekam. A co jeśli nigdy mi tego nie napisze? I zostawi mnie? Nie spotkamy się pewnie... 

T: Nie ma cię księżniczko :(


Serce jej podskoczyło do gardła jak zobaczyła wiadomość. Odczekała parę minut i zrobiła się dostępna, a po kilku sekundach przyszła następna wiadomość od Toma. 


T: O jesteś jednak, wiesz jak się stęskniłem za tobą strasznie? 

E: Ja za tobą też. Co u ciebie?
T: Nic ciekawego, leże i odpoczywam. Chciałbym cię obok :(
E: Może niedługo, jak się zobaczymy ;)
T: Skarbie coś jest nie tak? 
E: Nie, czemu tak myślisz? Wszystko ok ;*;*
T: Taa jasne, nie piszę z tobą pierwszy raz. Najpierw w ogóle nie ma emotek, a jak już coś zauważę, to nagle wysyłasz, żeby to ukryć. oj kochanie. Co jest nie tak? Pokłóciłaś się z mamą, Sarą? Coś w szkole? Jakaś zła ocena?
E: Nie. Ty...
T: Przeze mnie jesteś smutna? :( Dlaczego?
E: Bo wszystko mnie wykańcza! Ta odległość! Kiedy chociaż przez telefon porozmawiamy? Chcę w końcu usłyszeć twój głos ;(

Tom wziął głęboki oddech i telefon do ręki. Chciał zadzwonić, ale bał się, że rozpozna jego głos. Próbował najpierw go trochę zmienić. Mówił ciszej, bardziej zachrypniętym głosem i uznał, że właściwie nie brzmi jak on. Trochę jak stary palacz, ale może nie pomyśli tak. 


T: Daj mi swój numer, zadzwonię teraz skarbie ;* 

E: Naprawdę?
T: Nie, na niby xd 
E: 154xxxx6964 
T: Już dzwonię ;*;*;* Nie smutaj kochanie. 

Czekała z niecierpliwością, aż w końcu na ekranie wyświetlił jej się jakiś niezapisany numer. Była pewna, że to on. Zaczęła się denerwować. Bardzo chciała z nim rozmawiać, ale się bała. Miała usłyszeć pierwszy raz głos osoby, którą jak twierdziła kocha. Nacisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła telefon do ucha. 


- Halo? - zadrżał jej głos. 


- I co? zadowolona? - zapytał jakby oschłym tonem. 

- Nie musisz być taki niemiły. To źle, że chciałam tylko wiedzieć? - lekko się zezłościła i westchnęła. 

- Przepraszam, źle się czuję. Dlatego też mam taki głos - wytłumaczył.

- W porządku - odparła spokojnie. Nastała chwila ciszy, oboje czuli się niezręcznie.

- Jak piszemy jakoś zawsze jest temat, dlaczego teraz nie? - spytał. Denerwował się strasznie, to miało być coś niezwykłego, a oni nie mieli o czym rozmawiać. 

- Nie wiem - odpowiedziała bardzo cicho i nieśmiało. 

- Eveline.. 

- Co?

- Nie jesteś już smutna? 

- Nie.. - mówiła niepewnie. Nadal ją męczyło to samo uczucie. Strach, że go wcale nie ma. 

- Nie wierze ci. Wiesz co ja akurat teraz mam mało pieniędzy na koncie, więc zadzwonię za jakiś czas jak doładuję, może się zorganizujemy, żeby normalnie rozmawiać - powiedział w końcu. 

- Dobrze - mruknęła. 

- Ale będziemy pisać - rozłączył się i oparł plecy o ścianę. Odetchnął, bo udawanie innego głosu było męczące. Sama myśl o tym jak ją oszukuje była męcząca strasznie. Nie chciał wcale tego. 

T: Nie powiedziałaś ani jednego miłego słówka.. 
E: Ty też nie
T: Nieważne. Dlaczego nadal jesteś smutna? 
E: Bo twój głos mi nie wystarcza, nadal nie wiem co mam myśleć. 
T: Ale o czym? Już nie rozumiem.. 
E: O tym, czy ty istniejesz...
T: Nie sądziłem, że tak pomyślisz
E: A widzisz, jednak. 
T: Czyli nie ufasz mi.
E: Ufam, ale tego nie zrozumiesz. Ufam jeśli ty to naprawdę ty. 
T: Ale twierdzisz, że nie wiesz jak jest, więc mi nie ufasz.
E: Nie zrozumiesz, pa Tom. Może do jutra.

Ze łzami w oczach zrobiła się niewidoczna, a później rozpłakała się i nie mogła się opanować. Tomowi też było strasznie przykro. Niby ją rozumiał, ale uraziło go to. Chociaż wiedział, że ją oszukuję i ona może o tym wiedzieć. Bolało go to, że ona nie może mu całkowicie ufać. Wiedział, że ją też to bolało. Chciał coś zrobić, napisać, zadzwonić? Ale musiałby się przygotować co ma mówić. Bał się, że się zatnie, albo zapomni co miał powiedzieć. Dlatego zaczął pisać na kartce. 

Eveline skarbie przepraszam. Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna. Już rozumiem, naprawdę. Ciebie to boli i mnie też boli, bo chciałbym, żebyś ufała mi całkowicie, bo to jest najważniejsze, a ja chcę być z tobą przecież. Wiem, że to bardzo dziwne i, że szybko to się stało, chociaż może niekoniecznie bo znamy się już pięć miesięcy, zdążyłem się strasznie przywiązać do ciebie, jestem uzależniony od ciebie, jesteś jak mój narkotyk, myślę tylko o tobie. I chciałbym ci powiedzieć coś. Możesz mnie wziąć za idiotę, debila, głupka, ale kocham cię, zrób z tą wiedzą co chcesz Ev.. 


###
Hmm chyba odcinek jest dłuższy niż ostatnie, ale pewnie przez to, że jest więcej rozmów, ale to chyba nie jest złe, co? Mam nadzieję, że nie będziecie zawiedzeni znowu ;p Zajęło mi trochę czasu, żeby to napisać, bo chciałam słowo w słowo z mojej historii xd i chyba się udało ;D także pozdrawiam i do kolejnego odcinka ;*

Tak w ogóle to zapraszam na moje nowe opowiadanie o JB I only have one life and I only wanna live it with you... proszę zajrzyjcie ;)