Dwa tygodnie później
- Ev! - jego głos rozległ się po holu jej szkoły. Dziewczyna rozejrzała się, a po chwili uśmiech zagościł na jej twarzy. Wepchnęła przyjaciółce do rąk swój plecak i pobiegła w stronę bruneta.
- Przyjechałeś - powiedziała z uśmiechem i wtuliła się w niego.
- Przecież obiecałem. Moja mała - pocałował ją czule w czoło.
- Nie wierzę w to, że cię widzę - łzy spłynęły jej po policzkach z radości. Bardzo się cieszyła, że jednak to wszystko prawda. Był jej przyjacielem, wiedzieli o sobie prawie wszystko, przez pisanie strasznie się zbliżyli, a teraz w końcu się spotkali.
- Dotrzymuję słowa, wiesz przecież - spojrzał w jej oczy.
- Skąd wiedziałeś do jakiej szkoły chodzę? - spytała podejrzliwie i zaśmiała się lekko, a on wpatrywał się w nią cały czas. Jej uśmiech był dla niego najpiękniejszy. Najpierw tylko na zdjęciach, a teraz naprawdę.
- Powiedziałaś mi głuptasie - pstryknął ją w nos i przytulił jeszcze raz.
~~
- Eveline wstawaj! - kobieta już któryś raz próbowała dobudzić swoją córkę, która uśmiechała się przez sen. Nastolatka otworzyła w końcu oczy i przetarła je mocno. Spojrzała na swoją mamę, widziała jak przez mgłę, była jeszcze zaspana.
- Mamo, przecież dziś sobota - mruknęła niezadowolona dziewczyna i wtuliła znów twarz w poduszkę.
- Wiem skarbie, ale Sara przyszła, powiedziała, że ma dla ciebie bardzo ważną wiadomość związaną z jakimś Tomem - oznajmiła. Eveline gwałtownie podniosła się z łóżka i odechciało jej się spania. - Czeka na dole - dodała.
- Dzięki - blondynka wyszła z pokoju i zbiegła po schodach. Na końcu korytarza do drzwi wejściowych zobaczyła przyjaciółkę. - Twój wujek już wie?
- Tak, pisze z Loitsche, czyli nie okłamał cię. To znaczy.. jest jedno "ale". Mój wujek namierzył go przez waszą pierwszą rozmowę, ale teraz od około dwóch tygodni on.. pisze z różnych miejsc, nawet z różnych krajów. To nie jest normalne, on się nie uczy? - tłumaczyła gestykulując rękoma, a Eveline patrzyła z niedowierzaniem.
- Z różnych miejsc? Z różnych krajów? To nie ma sensu! Uczy się, przecież uczy się bo mówił, pamiętam nawet jego plan lekcji, na przykład wczoraj kończył lekcje matematyką o czternastej. Nie mógłby się tak przemieszczać, może twój wujek coś źle zrobił? - zdenerwowana złapała się za głowę. Wzięła głęboki oddech i oparła się o ścianę. Nie chciała pogodzić się z faktem, że mógł ją oszukać.
- Ev.. wydaję mi się, że takie namierzenie kogoś jest prawdopodobnie w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach poprawne. Więc po prostu cię oszukał, przykro mi.. - objęła przyjaciółkę ramieniem.
- Nie oszukał! Niemożliwe, on nie mógłby tego zrobić. Czy człowiek, który by tak oszukiwał, martwiłby się tak o mnie? Troszczyłby się? Pisałby mi cały czas, że chce ze mną być?
- To może być jakiś pedofil, stary facet i zakochał się właściwie jeszcze w dziewczynce. Bo w porównaniu do niego możesz być dziewczynką, może chce cię zgwałcić. Albo to jakiś zgred, który jakoś tam jeździ po świecie z rodzicami, bo jest za brzydki, żeby chodzić do szkoły. Eh.. Eveline pomyśl. Nie zawiera się takich znajomości przez internet. Zakochasz się jeszcze w nim tak bardzo, że ciężko będzie ci się pogodzić z tym, jeśli to wszystko będzie kłamstwem. Zresztą nie sądzę, że zakochałabyś się nie widząc tej osoby, ale możecie się do siebie tak zbliżyć, że ciebie wtedy to zaboli - opowiadała tak wiarygodnie, że dopiero teraz Ev zaczęła zdawać sobie z tego wszystkiego sprawę, że naprawdę może być oszukiwana i to nie na żarty.
- Nie będę się tak angażować, ale nie zakończę jeszcze tak tego, nie mogę. Spytam go dziś o to. Przyznam mu się, że go szukałam, nie będę tego ukrywać - powiedziała swoje myśli na głos, a przyjaciółka skinęła głową.
- Rób jak chcesz, ale proszę uważaj. Nie chcę żebyś cierpiała przez to. Nie angażuj się, bo będzie bardziej bolało. Musisz go poprosić, żeby jakoś ci udowodnił swoją tożsamość. Spotkajcie się, porozmawiajcie przez telefon, na pewno poznasz czy to młody chłopak, czy stary dziad. Porozmawiajcie z kamerką, cokolwiek. Kombinuj Ev - zaradziła i zmierzyła do wyjścia.
- Mówisz tak jakbyś to przeżyła... - Eveline zmarszczyła brwi patrząc na przyjaciółkę stojącą w drzwiach.
- Może przeżyłam, a nie mówiłam. Bądź na czacie to popiszemy. Trzymaj się - po powiedzeniu tego po prostu wyszła. Blondynka powoli poszła do swojego pokoju. Ciekawiło ją tajemnicze zachowanie koleżanki. Kiedy zaczęła o tym wszystkim opowiadać, brzmiało to jak jej własne przeżycia. Zaczęła przypominać sobie czy był taki czas, kiedy Sara mogła zachowywać się tak jak ona teraz, ale nie było. Wytarła jedną łzę ze swojego policzka i weszła do pokoju.
- Tak właściwie córciu to jaki Tom? - jej mama cały czas siedziała na łóżku i czekała na powrót córki po rozmowie z koleżanką. Eveline usiadła obok mamy.
- Kolega.. z internetu, z którym piszę już około miesiąc. Proszę nie pytaj mnie teraz o nic, mogę zostać sama? - spojrzała na kobietę, a ta uśmiechnęła się delikatnie i wyszła zamykając za sobą drzwi.
Eveline po wyjściu mamy po prostu rozpłakała się. Darzyła Toma uczuciem różniącym się od uczuć do innych chłopaków. Mimo świadomości, że ją okłamał, ona nadal nie chciała go stracić. Zależało jej strasznie na nim. Był dla niej przyjacielem, kimś więcej też. Kiedy kilka dni temu napisał jej, że chciałby z nią być, nigdy się tak nie cieszyła. Pamiętała dokładnie to uczucie. Przez zwykłe zdanie na monitorze czuła motylki w brzuchu, uśmiechała się sama do siebie. To wszystko związane z tą znajomością było wyjątkowe, nigdy nie przeżywała czegoś takiego. Strasznie cierpiała teraz przez to, że ją oszukał. Łzy nie przestawały wylewać jej się z oczu. Lądowały na poduszce gdzie po kilku minutach zrobiła się jedna, wielka, mokra plama. Dziewczyna podniosła się z pozycji leżącej i wytarła oczy. Przypomniało jej się, że miała być na czacie. Sara chciała z nią pisać, zresztą była też umówiona z Tomem.
- Cześć ślicznotko moja ;*
- Hej
- Ej, coś się dzieje mała? ;*
- Nie pisz tak do mnie...
- Przecież wczoraj pozwoliłaś mi tak pisać, nie przeszkadzało ci "skarbie, kochanie" a przeszkadza ci "mała"? Co się dzieje? Zrobiłem coś nie tak?
- Nie wiesz? Wiem, że źle zrobiłam, ale jednak dzięki temu nakryłam cię na kłamstwie, bo nie piszesz do mnie z Loitsche, na początku tak, ale teraz pojawiasz się w innych krajach, w różnych miastach, mówiłeś, że się uczysz, że chodzisz do szkoły. Codziennie do innej? Myślałam, że jesteś normalny, że jednak ta znajomość w internecie będzie normalna, że jednak się spotkamy i jakoś się to ułoży bo robiłeś mi nadzieję. Zawiodłam się na tobie strasznie ;(
- Eveline skarbie przepraszam bo ta sytuacja jest bardzo skomplikowana. Sądziłem, że jeśli ci powiem to nie będziesz chciała ze mną być kiedyś jakbyśmy się spotkali, że uznasz, że to bez sensu, bo jakbym mieszkał w Loistche to nie byłoby tak źle, ale ja podróżuje z rodzicami, uczę się indywidualnie, przepraszam, że się nie przyznałem, ale myślałem, że nie będziesz chciała już ze mną pisać przez to ;(
- Naprawdę? Nie kłamiesz? ;o
- Mała nie okłamałbym cię, sam na twoim miejscu też bym mógł siebie sprawdzić, jesteś wrażliwą osóbką i boisz się, że mogę być kimś innym, więc mnie sprawdzasz, rozumiem. Tylko nie złość się na mnie, że cię okłamałem. Nie chciałem, nie gniewaj się. Zależy mi strasznie na tobie..
- Mi też na tobie zależy, dlatego się boję ;(
- Eveline nie płacz bo będę smutny.
- Ale nie kłamiesz mnie?
- Oczywiście, że nie. Kochanie no <przytul>
- Już nie płaczę ;)
- To nie przeszkadza ci, że piszę tak do ciebie? Kochanie, skarbie?
- Nie, lubię jak tak piszesz ;*
- Jeśli coś jeszcze jest nie tak to mów kochanie o wszystkim ;*
- Chcę się przytulić, tulę się teraz do misia :(
- Chcę być tym misiem :(
- To będziesz moim misiem, misiu ;*
Blondynka znów zaczęła się uśmiechać dzięki Tomowi. Poprawiał jej zawsze humor, a teraz kiedy jej to wyjaśnił, nie chciała już płakać. Została jej tylko jedna sprawa do wyjaśnienia. Zachowanie Sary. Pisząc z Tomem, czekała za przyjaciółką na czacie.
- Powiedz mi o co chodzi..
- No bo.. eh
- Powiedz o co chodzi, ukrywałaś coś Sara.
- No mówiłam, że może przeżyłam coś takiego i przeżyłam.
- Czemu mi nie mówiłaś?
- Nie musiałaś wiedzieć, bo niby po co. Teraz jednak nie chcę rozmawiać, przepraszam. Pa, do jutra..
###
Postanowiłam, że rozmowy na czacie będę przedstawiać bez żadnych opisów jak wcześniej, tylko same dialogi, bo uważam, że tak będzie lepiej po prostu i łatwiej. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny odcinek ale na pewno po nowym roku dopiero. Życzę wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku wszystkim ;*
Eveline po wyjściu mamy po prostu rozpłakała się. Darzyła Toma uczuciem różniącym się od uczuć do innych chłopaków. Mimo świadomości, że ją okłamał, ona nadal nie chciała go stracić. Zależało jej strasznie na nim. Był dla niej przyjacielem, kimś więcej też. Kiedy kilka dni temu napisał jej, że chciałby z nią być, nigdy się tak nie cieszyła. Pamiętała dokładnie to uczucie. Przez zwykłe zdanie na monitorze czuła motylki w brzuchu, uśmiechała się sama do siebie. To wszystko związane z tą znajomością było wyjątkowe, nigdy nie przeżywała czegoś takiego. Strasznie cierpiała teraz przez to, że ją oszukał. Łzy nie przestawały wylewać jej się z oczu. Lądowały na poduszce gdzie po kilku minutach zrobiła się jedna, wielka, mokra plama. Dziewczyna podniosła się z pozycji leżącej i wytarła oczy. Przypomniało jej się, że miała być na czacie. Sara chciała z nią pisać, zresztą była też umówiona z Tomem.
- Cześć ślicznotko moja ;*
- Hej
- Ej, coś się dzieje mała? ;*
- Nie pisz tak do mnie...
- Przecież wczoraj pozwoliłaś mi tak pisać, nie przeszkadzało ci "skarbie, kochanie" a przeszkadza ci "mała"? Co się dzieje? Zrobiłem coś nie tak?
- Nie wiesz? Wiem, że źle zrobiłam, ale jednak dzięki temu nakryłam cię na kłamstwie, bo nie piszesz do mnie z Loitsche, na początku tak, ale teraz pojawiasz się w innych krajach, w różnych miastach, mówiłeś, że się uczysz, że chodzisz do szkoły. Codziennie do innej? Myślałam, że jesteś normalny, że jednak ta znajomość w internecie będzie normalna, że jednak się spotkamy i jakoś się to ułoży bo robiłeś mi nadzieję. Zawiodłam się na tobie strasznie ;(
- Eveline skarbie przepraszam bo ta sytuacja jest bardzo skomplikowana. Sądziłem, że jeśli ci powiem to nie będziesz chciała ze mną być kiedyś jakbyśmy się spotkali, że uznasz, że to bez sensu, bo jakbym mieszkał w Loistche to nie byłoby tak źle, ale ja podróżuje z rodzicami, uczę się indywidualnie, przepraszam, że się nie przyznałem, ale myślałem, że nie będziesz chciała już ze mną pisać przez to ;(
- Naprawdę? Nie kłamiesz? ;o
- Mała nie okłamałbym cię, sam na twoim miejscu też bym mógł siebie sprawdzić, jesteś wrażliwą osóbką i boisz się, że mogę być kimś innym, więc mnie sprawdzasz, rozumiem. Tylko nie złość się na mnie, że cię okłamałem. Nie chciałem, nie gniewaj się. Zależy mi strasznie na tobie..
- Mi też na tobie zależy, dlatego się boję ;(
- Eveline nie płacz bo będę smutny.
- Ale nie kłamiesz mnie?
- Oczywiście, że nie. Kochanie no <przytul>
- Już nie płaczę ;)
- To nie przeszkadza ci, że piszę tak do ciebie? Kochanie, skarbie?
- Nie, lubię jak tak piszesz ;*
- Jeśli coś jeszcze jest nie tak to mów kochanie o wszystkim ;*
- Chcę się przytulić, tulę się teraz do misia :(
- Chcę być tym misiem :(
- To będziesz moim misiem, misiu ;*
Blondynka znów zaczęła się uśmiechać dzięki Tomowi. Poprawiał jej zawsze humor, a teraz kiedy jej to wyjaśnił, nie chciała już płakać. Została jej tylko jedna sprawa do wyjaśnienia. Zachowanie Sary. Pisząc z Tomem, czekała za przyjaciółką na czacie.
- Powiedz mi o co chodzi..
- No bo.. eh
- Powiedz o co chodzi, ukrywałaś coś Sara.
- No mówiłam, że może przeżyłam coś takiego i przeżyłam.
- Czemu mi nie mówiłaś?
- Nie musiałaś wiedzieć, bo niby po co. Teraz jednak nie chcę rozmawiać, przepraszam. Pa, do jutra..
###
Postanowiłam, że rozmowy na czacie będę przedstawiać bez żadnych opisów jak wcześniej, tylko same dialogi, bo uważam, że tak będzie lepiej po prostu i łatwiej. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny odcinek ale na pewno po nowym roku dopiero. Życzę wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku wszystkim ;*
Jak ten Tom kłamie :/ No niech on jej prawdę powie :c Buuu ;_; Dobra, odcinek świetny i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Kłamczuch jeden -.- Ale mam nadzieję, że później sobie wszystko wyjaśnią ;) Pozdrawiam i czekam na następną notkę ;)
OdpowiedzUsuńCZEŚĆ, JESTEM NOWA.
OdpowiedzUsuńBLOG BARDZO MI SIĘ PODOBA
JA EV TROCHĘ ROZUMIEM, JA MAM TAK SAMO
A NA TOMA BĘDZIE FOCH, JAK ON MOŻE TAK KŁAMAĆ.
WENY
ZAPRASZAM DO MNIE
ie-by-kotek.blogspot.com
adam-and-tommy-love.blogspot.com
Dziwi mnie, że Eveline tak łatwo uwierzyła Tomowi - na pewno nie dałabym się zbyć gadką o podróżach z rodzicami. W takim razie kim są rodzice, dlaczego z nimi jeździ, jak chce się spotkać, skoro non stop bywa w innym miejscu? Dużo pytań, a mało odpowiedzi, które, mam wrażenie, Tom zastępuje słodkimi słówkami. Z jednej strony fajnie, że czytelnicy mają pewność, że Tom to Tom, a z drugiej... cóż, chyba wprowadziłabyś nutkę niepokoju, gdybyśmy nie byli niczego pewni ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę! ;)
Według mnie Tom już przesadza. Na jego miejscy od razu powiedziałabym prawdę... Przecież i tak Ev dowiedziała się więcej niż mógł sądzić... Kopie tylko dołki pod sobą, nic więcej.
OdpowiedzUsuńTak jak napisała Kate: Dużo pytań, bez odpowiedzi.
Swoją drogą, Eveline powinna się... nie wiem... ogarnąć troszeczkę. Zawala szkołę, przez kogo? Toma! Powinna odstawić, go na chwilę na bok i zająć nauką. Nadrobi wszystko i będzie miała luz, zarówno u nauczycieli i przyjaciółki.
Czekam na next i zapraszam do mnie!
http://bajka-o-zyciu.blogspot.com/