Kolejne dni zaczynały się tak samo, jak zwykle Eveline nie była wypoczęta. Worki pod oczami, ból głowy, spała tylko sześć godzin. Znowu nie miała zrobionych zadań, nie nauczyła się na żadne sprawdziany. W kilka dni, nawet nie tydzień, wszystko zdążyło się tak zmienić, wszystko zmieniła ta znajomość, która zdecydowanie nie była dla niej dobra. Ale Ev tego nie zauważała. Nie skrywała tego, iż Tom bardzo jej się podobał. Z wyglądu jak i z charakteru. Szczególnie, że poprzedniego dnia, Tom napisał jej o tej randce, to znaczyło, że chciał się spotkać. A może zaczęli by się częściej spotykać, jeżeli by się rozdzielili to zostają rozmowy, Eveline robiła sobie nadzieję na coś. Zawsze taka była. Nigdy się nie zakochała, ale za każdym razem, kiedy pojawiał się jakiś chłopak w jej życiu, który jej się spodobał, wyobrażała sobie za wiele, mimo, że nie powinna. Ale przecież jeszcze go nie widziała. Nie powinna myśleć jak będzie.
Kiedy już była gotowa do szkoły i umalowała się, zakrywając worki pod oczami pudrem, wyszła z domu do miejsca, gdzie zawsze umawiała się z Sarą.
- Jezu dziewczyno, co z tobą? - zapytała zakłopotana przyjaciółka.
- Emm.. Nic - odpowiedziała tylko mrucząc i ruszyła w stronę szkoły, a Sara za nią.
- Coś mi się wydaję, że to wszystko przez tego Toma, powiedz mi jeśli się mylę...
- Nie przez niego, on mi poprawia humor, więc jak może to być przez niego? Po prostu mam ostatnio złe dni i w ogóle. Przejdzie mi niedługo - wytłumaczyła próbując zakończyć jej temat i Toma.
- Ev.. martwię się o ciebie naprawdę. Masz zrobione lekcje? Bo wiesz, że jeśli znowu nie, to będzie źle..
- Nie mam no - mruknęła zmęczona tym wszystkim.
- Mam pomysł. Nie idziemy do szkoły, zresztą jest piątek i mało lekcji dziś. Idziemy do mnie, nikogo nie ma. Powiesz mi o wszystkim, strasznie mizernie wyglądasz wiesz? - zatrzymała się łapiąc blondynkę za ramię.
- Wiem - prawie wypłakała.
- Ej, kochana. No nie płacz mi tu teraz - przytuliła mocno dziewczynę i pogłaskała ją po plecach. - Zaraz mi powiesz co się dzieję. U mnie odpiszesz sobie wszystkie zadania, żeby później baby się nie czepiały i się wygadasz, chodźmy. Żaden chłopak nie może zobaczyć takiej ślicznej dziewczyny tak zapłakanej - wzięła ją pod ramię i obie poszły. W domu blondynki znalazły się szybko, bo mieszkała bardzo blisko. Wystarczyło przejść przez park, skręcić w jedną z uliczek i już było widać jej dom.
Wchodząc do środka zdjęły bluzy i buty, po czym poszły z plecakami do góry. Nie odzywając się na początku do siebie, Eveline odpisała wszystkie zadania. Dużo było z matematyki, ale musiała to zrobić bo i tak już podpadła pani.
Kiedy przepisała wszystko, usiadła obok Sary na jej łóżku. Miała ochotę teraz wybuchnąć płaczem, ale jeszcze się powstrzymała. Tak właściwie nie miała pojęcia co jej jest. Czasem miała taki czas, że chciało jej się płakać od tak. Tyle, że od ostatniego czasu było jednak trochę inaczej.
- Więc co się dzieje? Odezwij się w końcu bo ciągle siedzimy w ciszy odkąd tu przyszłyśmy - stwierdziła Sara pochylając się trochę do przodu, żeby spojrzeć na twarz przyjaciółki.
- Sama nie wiem. Tak właściwie to chyba chodzi o to, że.. boje się.
- Czego? - dziewczyna obok zmarszczyła brwi.
- Wiesz.. Tom mi się bardzo spodobał, mówi, że przyjedzie wszystko zapowiada się bardzo fajnie i bardzo go lubię. W pewnym sensie zależy mi na nim chociaż trochę bo jednak przez pisanie dość dobrze go poznałam przez tak mało dni. Jest jak nie jeden chłopak. Przystojny, zabawny, komplementuje mnie ciągle, milutki jest, no rozumiesz. Traktujemy się już jak przyjaciele, a ja.. - zacięła się i łza spłynęła jej po policzku. To nie był powód do płaczu, znali się krótko, ale jak powiedziała, jednak jej na nim zależało, jak na przyjacielu, a była bardzo wrażliwa i nie mogła się już powstrzymać. - Boje się, że go nie ma.
- W jakim sensie go nie ma? Że kłamie cię? Boisz się, że to jakiś stary dziad a nie młody, przystojny nastolatek, tak?
- Dokładnie. Nawet jakby mi na nim nie zależało, ale zależy to i tak bym teraz się tak czuła. Bo głupie uczucie nie mieć świadomości z kim właściwie piszesz, nie mieć pewności kim ta osoba jest, to boli. A jeśli będę z nim dłużej pisała i się zakocham? Może tak być, jesteś moją przyjaciółką, wiesz jak szybko przywiązuje się do ludzi, za szybko. A jak oszuka mnie? Masz pojęcie jak się będę czuła? Zażenowana, zbłaźniona, okłamana, oszukana, zdradzona! To nawet może być dziewczyna, nawet z naszego miasta, z naszej szkoły, ktoś kto mnie nienawidzi. Ja piszę Tomowi wszystko, ta osoba później będzie wszystko wiedziała, a co jak wszystkim rozpowie? Będą mnie wyśmiewać w szkole, też z tego względu, że się tak nabrałam. Rozumiesz? - wytarła oczy i policzki od łez. Schowała twarz w dłoniach i jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Rozumiem, ale Ev nie płacz. To czemu mu o tym nie powiesz? - spytała, mając nadzieję, że podsunęła jej pomysł, który jej pomoże. Ale przecież to było oczywiste, że Eveline rozmyślała o tym wcześniej.
- Oszalałaś? A jeśli to naprawdę on i tak dalej i mu o tym powiem to będzie miał mnie za idiotkę, bo pokazuję mu, że mu ufam, a okaże się, że jednak nie..
- Ok, chciałam pomóc, ale nie płacz. Musisz go namówić może do rozmowy przez telefon, albo rozmowy z kamerką. To normalne, że jak ludzie się tak poznają to chcą rozmawiać, słyszeć swoje głosy. Musisz go jakoś sprawdzić, dowiedzieć się jakie gimnazjum skończył, może będą zdjęcia absolwentów, znajdziesz go tam, to już jakiś dowód. Dziewczyno nie płacz, myśl pozytywnie i sprawdź go jakoś! - Sara wstała i kucnęła przed przyjaciółką. Spojrzała w jej zapłakane oczy. - Nie płacz Ev.
- Bo ja nie wiem co robić. Boję się, że on może się nie podawać za siebie, a jeśli się mylę i będę chciała go sprawdzić, zacznę go wypytywać o różne rzeczy, co jak się domyśli? I wtedy będzie, że mu nie ufam, a pisze, że jest dla mnie przyjacielem. Będzie mu albo przykro, albo smutno, że tak jest. Co jak go zranię? Boję się zaryzykować i tego nie zrobić. Boję się tych obu rzeczy...
- Dobra słuchaj. Zaczniemy może od tego, że po prostu podasz mi nick jego chatu. Mam przecież wujka, który może go znaleźć. Zobaczymy chociaż gdzie się znajduje, żeby w razie co, jakby to był ktoś stąd, to nie robił sobie z ciebie potem żartów przed wszystkimi, że się nabrałaś. Już lepiej, żeby to była osoba, której nie znasz osobiście. A najlepiej Tom, ale się okażę. Zgadzasz się? - zapytała. Sądziła, że to bardzo dobry pomysł, chociaż na jakieś początki żeby sprawdzić tego chłopaka, lub dziewczynę, ktokolwiek to był.
- Dobrze - podciągnęła nosem. - Jego nick to tom89gibson
- Jego imię, rocznik..
- I firma gitar na których gra - dokończyła Eveline.
- Ok, jutro zadzwonię do wujka, chociaż coś będziesz wiedziała.
- Dziękuje - przytuliła się do Sary.
- Nie ma za co, przecież jestem twoją przyjaciółką, nie chcę, żebyś płakała przez chłopaka, albo kogoś tam, no nie ważne. Wygadałaś się, już lepiej? - powiedziała, a blondynka kiwnęła głową.
###
No wiem, wiem, że krótki, mało opisów, same dialogi itp. ehh. Bo wiecie ja to piszę w strasznym pośpiechu, jak już mówiłam historia z życia wzięta, przeżywałam, a właściwie ciągle przeżywam historię jak Ev, tylko, że nie uczestniczy w niej Tom Kaulitz xd I jak to piszę, to te wszystkie emocje we mnie i w ogóle, na przykład w tym odcinku pisałam wszystko szybko, bo pisałam z pamięci moją taką rozmowę z przyjaciółką. Tak po prostu samo się robi, że tu opisów nie ma, a jak nie ma opisów to odcinek krótszy. Natomiast jak już skończę pisać, to nie mam ochoty nic dopisywać bo może wszystko wtedy stracić sens i tak dalej. No cóż, ten odcinek już taki wyszedł, pisałam go pod wpływem emocji, może w płaczu, ale nie ważne. Ważne, że jest odcinek, więc proszę nie czepiajcie się za brak opisów i długość bo akurat to wiem, ale inne uwagi przyjmę ;)
Kiedy już była gotowa do szkoły i umalowała się, zakrywając worki pod oczami pudrem, wyszła z domu do miejsca, gdzie zawsze umawiała się z Sarą.
- Jezu dziewczyno, co z tobą? - zapytała zakłopotana przyjaciółka.
- Emm.. Nic - odpowiedziała tylko mrucząc i ruszyła w stronę szkoły, a Sara za nią.
- Coś mi się wydaję, że to wszystko przez tego Toma, powiedz mi jeśli się mylę...
- Nie przez niego, on mi poprawia humor, więc jak może to być przez niego? Po prostu mam ostatnio złe dni i w ogóle. Przejdzie mi niedługo - wytłumaczyła próbując zakończyć jej temat i Toma.
- Ev.. martwię się o ciebie naprawdę. Masz zrobione lekcje? Bo wiesz, że jeśli znowu nie, to będzie źle..
- Nie mam no - mruknęła zmęczona tym wszystkim.
- Mam pomysł. Nie idziemy do szkoły, zresztą jest piątek i mało lekcji dziś. Idziemy do mnie, nikogo nie ma. Powiesz mi o wszystkim, strasznie mizernie wyglądasz wiesz? - zatrzymała się łapiąc blondynkę za ramię.
- Wiem - prawie wypłakała.
- Ej, kochana. No nie płacz mi tu teraz - przytuliła mocno dziewczynę i pogłaskała ją po plecach. - Zaraz mi powiesz co się dzieję. U mnie odpiszesz sobie wszystkie zadania, żeby później baby się nie czepiały i się wygadasz, chodźmy. Żaden chłopak nie może zobaczyć takiej ślicznej dziewczyny tak zapłakanej - wzięła ją pod ramię i obie poszły. W domu blondynki znalazły się szybko, bo mieszkała bardzo blisko. Wystarczyło przejść przez park, skręcić w jedną z uliczek i już było widać jej dom.
Wchodząc do środka zdjęły bluzy i buty, po czym poszły z plecakami do góry. Nie odzywając się na początku do siebie, Eveline odpisała wszystkie zadania. Dużo było z matematyki, ale musiała to zrobić bo i tak już podpadła pani.
Kiedy przepisała wszystko, usiadła obok Sary na jej łóżku. Miała ochotę teraz wybuchnąć płaczem, ale jeszcze się powstrzymała. Tak właściwie nie miała pojęcia co jej jest. Czasem miała taki czas, że chciało jej się płakać od tak. Tyle, że od ostatniego czasu było jednak trochę inaczej.
- Więc co się dzieje? Odezwij się w końcu bo ciągle siedzimy w ciszy odkąd tu przyszłyśmy - stwierdziła Sara pochylając się trochę do przodu, żeby spojrzeć na twarz przyjaciółki.
- Sama nie wiem. Tak właściwie to chyba chodzi o to, że.. boje się.
- Czego? - dziewczyna obok zmarszczyła brwi.
- Wiesz.. Tom mi się bardzo spodobał, mówi, że przyjedzie wszystko zapowiada się bardzo fajnie i bardzo go lubię. W pewnym sensie zależy mi na nim chociaż trochę bo jednak przez pisanie dość dobrze go poznałam przez tak mało dni. Jest jak nie jeden chłopak. Przystojny, zabawny, komplementuje mnie ciągle, milutki jest, no rozumiesz. Traktujemy się już jak przyjaciele, a ja.. - zacięła się i łza spłynęła jej po policzku. To nie był powód do płaczu, znali się krótko, ale jak powiedziała, jednak jej na nim zależało, jak na przyjacielu, a była bardzo wrażliwa i nie mogła się już powstrzymać. - Boje się, że go nie ma.
- W jakim sensie go nie ma? Że kłamie cię? Boisz się, że to jakiś stary dziad a nie młody, przystojny nastolatek, tak?
- Dokładnie. Nawet jakby mi na nim nie zależało, ale zależy to i tak bym teraz się tak czuła. Bo głupie uczucie nie mieć świadomości z kim właściwie piszesz, nie mieć pewności kim ta osoba jest, to boli. A jeśli będę z nim dłużej pisała i się zakocham? Może tak być, jesteś moją przyjaciółką, wiesz jak szybko przywiązuje się do ludzi, za szybko. A jak oszuka mnie? Masz pojęcie jak się będę czuła? Zażenowana, zbłaźniona, okłamana, oszukana, zdradzona! To nawet może być dziewczyna, nawet z naszego miasta, z naszej szkoły, ktoś kto mnie nienawidzi. Ja piszę Tomowi wszystko, ta osoba później będzie wszystko wiedziała, a co jak wszystkim rozpowie? Będą mnie wyśmiewać w szkole, też z tego względu, że się tak nabrałam. Rozumiesz? - wytarła oczy i policzki od łez. Schowała twarz w dłoniach i jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Rozumiem, ale Ev nie płacz. To czemu mu o tym nie powiesz? - spytała, mając nadzieję, że podsunęła jej pomysł, który jej pomoże. Ale przecież to było oczywiste, że Eveline rozmyślała o tym wcześniej.
- Oszalałaś? A jeśli to naprawdę on i tak dalej i mu o tym powiem to będzie miał mnie za idiotkę, bo pokazuję mu, że mu ufam, a okaże się, że jednak nie..
- Ok, chciałam pomóc, ale nie płacz. Musisz go namówić może do rozmowy przez telefon, albo rozmowy z kamerką. To normalne, że jak ludzie się tak poznają to chcą rozmawiać, słyszeć swoje głosy. Musisz go jakoś sprawdzić, dowiedzieć się jakie gimnazjum skończył, może będą zdjęcia absolwentów, znajdziesz go tam, to już jakiś dowód. Dziewczyno nie płacz, myśl pozytywnie i sprawdź go jakoś! - Sara wstała i kucnęła przed przyjaciółką. Spojrzała w jej zapłakane oczy. - Nie płacz Ev.
- Bo ja nie wiem co robić. Boję się, że on może się nie podawać za siebie, a jeśli się mylę i będę chciała go sprawdzić, zacznę go wypytywać o różne rzeczy, co jak się domyśli? I wtedy będzie, że mu nie ufam, a pisze, że jest dla mnie przyjacielem. Będzie mu albo przykro, albo smutno, że tak jest. Co jak go zranię? Boję się zaryzykować i tego nie zrobić. Boję się tych obu rzeczy...
- Dobra słuchaj. Zaczniemy może od tego, że po prostu podasz mi nick jego chatu. Mam przecież wujka, który może go znaleźć. Zobaczymy chociaż gdzie się znajduje, żeby w razie co, jakby to był ktoś stąd, to nie robił sobie z ciebie potem żartów przed wszystkimi, że się nabrałaś. Już lepiej, żeby to była osoba, której nie znasz osobiście. A najlepiej Tom, ale się okażę. Zgadzasz się? - zapytała. Sądziła, że to bardzo dobry pomysł, chociaż na jakieś początki żeby sprawdzić tego chłopaka, lub dziewczynę, ktokolwiek to był.
- Dobrze - podciągnęła nosem. - Jego nick to tom89gibson
- Jego imię, rocznik..
- I firma gitar na których gra - dokończyła Eveline.
- Ok, jutro zadzwonię do wujka, chociaż coś będziesz wiedziała.
- Dziękuje - przytuliła się do Sary.
- Nie ma za co, przecież jestem twoją przyjaciółką, nie chcę, żebyś płakała przez chłopaka, albo kogoś tam, no nie ważne. Wygadałaś się, już lepiej? - powiedziała, a blondynka kiwnęła głową.
###
No wiem, wiem, że krótki, mało opisów, same dialogi itp. ehh. Bo wiecie ja to piszę w strasznym pośpiechu, jak już mówiłam historia z życia wzięta, przeżywałam, a właściwie ciągle przeżywam historię jak Ev, tylko, że nie uczestniczy w niej Tom Kaulitz xd I jak to piszę, to te wszystkie emocje we mnie i w ogóle, na przykład w tym odcinku pisałam wszystko szybko, bo pisałam z pamięci moją taką rozmowę z przyjaciółką. Tak po prostu samo się robi, że tu opisów nie ma, a jak nie ma opisów to odcinek krótszy. Natomiast jak już skończę pisać, to nie mam ochoty nic dopisywać bo może wszystko wtedy stracić sens i tak dalej. No cóż, ten odcinek już taki wyszedł, pisałam go pod wpływem emocji, może w płaczu, ale nie ważne. Ważne, że jest odcinek, więc proszę nie czepiajcie się za brak opisów i długość bo akurat to wiem, ale inne uwagi przyjmę ;)
Cóż, mam nadzieję, że Twoja historia skończy się dobrze zarówno w życiu, jak i w opowiadaniu ;) To zrozumiałe, że Ev ma jakieś obawy. Tom mógłby bardziej się przed nią otworzyć, to by ją pewnie uspokoiło choć trochę. No, ale zobaczymy co z tego wyniknie ;) Przyznam, że czekam trochę na jakiś większy rozwój tej znajomości i ogólnie akcji ;D Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNo to pięknie. Ona taka wrażliwa, a Tom sobie kłamie. Czy on w ogóle myśli o tym, że przez swoje zachowanie może zrobić Ev przykrość? Rozumiem, że on też się obawia jej reakcji na to kim jest, ale kurde... dziewczyna robi sobie za duże nadzieje. Mam nadzieje, że Tom w końcu trochę zmądrzeje i inaczej to załatwi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;)
No kurcze nie wiem czemu ale komentarz mi się nie chciał dodać i muszę pisać od nowa :\ ...
OdpowiedzUsuńAh nie ważne .xd
Super Mega odciek :* Lubię tą internetową znajomość :D Mam nadzieję że coś z tego się wydarzy.
Jestem ciekawa reakcji Ev, jak się dowie kim tak na prawdę jest " tom89gibson " .
Mam wielką nadzieję, że prawda nie zepsuje ich relacji.
Czekam na dalsze losy :) :*
Pozdrawiam i życzę weny twórczej :) :*
Super odcinek ;) Fajnie jakby się Ev dowiedziała prawddy o Tomie ;)
OdpowiedzUsuńK.
ja tez mam nadzieje ze Ev dowie się prawdy o Tomie i mam ze u cb się jakoś ułoży. Trzymaj sie ; *
OdpowiedzUsuńTom to bezczel, dziękuję. Ja tam z jednej strony włąśnie wcale nie chcę, by ona się prawdy dowiadywała, bo zapewne nie będzie za bardzo ucieszona :c ale cóż, trzeba... boje się jej reakcji. ale kit. czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy już tutaj komentowałam, czy nie... W najgorszym razie się powtórzę xD A więc tak: Wchodzę na twojego bloga, czytam i mam ochotę na więcej.
OdpowiedzUsuńKurdę no, Tom się źle zachowuje. Co będzie jak Eveline dowie się, że niby ,,Tom'' to nie jest prawdziwy ,,Tom'', tylko jakiś ,,Tom' 'podszywający się pod ,,Toma'' i w rezultacie ,,Tom'' jest innym ,,Tomem''? Dobraaa, sama się już w tym pogubiłam :P
Coś czuję, że nas zaskoczysz... I to bardzo xD
Zapraszam o mnie, a twój blog ląduje w moich linkach :P
http://bajka-o-zyciu.blogspot.com/
Nie podoba mi się takie podejście. Rozumiem, że wkładasz w swoją historię siebie i tak dalej, ale jeśli wiesz, że odcinek wymaga dopracowania, to należy to przed publikacją zrobić - wrzucanie "niedoróbki" nie jest w porządku w stosunku do czytelników. Jeśli piszesz szybko: po prostu zwolnij, lepiej wrzucać odcinek co drugi tydzień, ale dopracowany, niż co drugi dzień i niezadowalający. Co do strachu przed zepsuciem tego, co już zostało napisane, zawsze można sobie przekopiować tekst do drugiego okna edytora i nie zmieniać nic w tym, który jest już zapisany - i życie staje się prostsze, prawda?
OdpowiedzUsuńLet's see. Pierwsze, co rzuca mi się w oczy, to określenie "pani", którego strasznie nie znoszę. Panią mają dzieci w przedszkolu i tak też o niej mówią, w szkołach są już po prostu nauczyciele i profesorowie. "Czasem miała taki czas, że chciało jej się płakać od tak. Tyle, że od ostatniego czasu było jednak trochę inaczej." - bardzo współczuję temu "czasowi", który musiał się tutaj napracować. Powtórzenia! "Że kłamie cię?" - można kogoś okłamywać, brakuje tutaj morfemu gramatycznego. Konstrukcja też jest niegramatyczna, mówimy raczej: "Że cię okłamuje?", "Że mnie oszuka" i tak dalej. Dziewczynom zależy też na tym, żeby dowiedzieć się, gdzie Tom się znajduje, gdy Sara mówi "znajduję", brzmi to tak, jakby szukała samej siebie.
Co do treści: jak najbardziej rozumiem wątpliwości Ev i nie potrafię sobie wyobrazić, by Tom mógł się na nią gniewać. Skoro zdecydował się na kontakt przez internet i po kilku dniach proponuje spotkanie, to chyba nie oczekiwał, że dziewczyna pójdzie na nie jak owca ciągnięta na rzeź, bez najmniejszych wątpliwości, że może mieć do czynienia ze starym zboczeńcem? Dobrze, że nastolatka myśli o takich sprawach i zastanawia mnie teraz, w jaki sposób nasz internetowy przyjaciel wybrnie z tej sytuacji...
Pozdrawiam i weny życzę! ;)
hej wlasnie przeczytalam wszystkie notki i bardzo fajnie zapowiada sie to opowiadanie wiec z wielkim zaciekawieniem czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń