sobota, 21 grudnia 2013

4. Jakby sama to przeżyła


Dwa tygodnie później


- Ev! - jego głos rozległ się po holu jej szkoły. Dziewczyna rozejrzała się, a po chwili uśmiech zagościł na jej twarzy. Wepchnęła przyjaciółce do rąk swój plecak i pobiegła w stronę bruneta. 


- Przyjechałeś - powiedziała z uśmiechem i wtuliła się w niego. 

- Przecież obiecałem. Moja mała - pocałował ją czule w czoło. 

- Nie wierzę w to, że cię widzę - łzy spłynęły jej po policzkach z radości. Bardzo się cieszyła, że jednak to wszystko prawda. Był jej przyjacielem, wiedzieli o sobie prawie wszystko, przez pisanie strasznie się zbliżyli, a teraz w końcu się spotkali. 

- Dotrzymuję słowa, wiesz przecież - spojrzał w jej oczy. 

- Skąd wiedziałeś do jakiej szkoły chodzę? - spytała podejrzliwie i zaśmiała się lekko, a on wpatrywał się w nią cały czas. Jej uśmiech był dla niego najpiękniejszy. Najpierw tylko na zdjęciach, a teraz naprawdę. 

- Powiedziałaś mi głuptasie - pstryknął ją w nos i przytulił jeszcze raz. 

~~

- Eveline wstawaj! - kobieta już któryś raz próbowała dobudzić swoją córkę, która uśmiechała się przez sen. Nastolatka otworzyła w końcu oczy i przetarła je mocno. Spojrzała na swoją mamę, widziała jak przez mgłę, była jeszcze zaspana. 

- Mamo, przecież dziś sobota - mruknęła niezadowolona dziewczyna i wtuliła znów twarz w poduszkę. 

- Wiem skarbie, ale Sara przyszła, powiedziała, że ma dla ciebie bardzo ważną wiadomość związaną z jakimś Tomem - oznajmiła. Eveline gwałtownie podniosła się z łóżka i odechciało jej się spania. - Czeka na dole - dodała. 

- Dzięki - blondynka wyszła z pokoju i zbiegła po schodach. Na końcu korytarza do drzwi wejściowych zobaczyła przyjaciółkę. - Twój wujek już wie? 

- Tak, pisze z Loitsche, czyli nie okłamał cię. To znaczy.. jest jedno "ale". Mój wujek namierzył go przez waszą pierwszą rozmowę, ale teraz od około dwóch tygodni on.. pisze z różnych miejsc, nawet z różnych krajów. To nie jest normalne, on się nie uczy? - tłumaczyła gestykulując rękoma, a Eveline patrzyła z niedowierzaniem. 

- Z różnych miejsc? Z różnych krajów? To nie ma sensu! Uczy się, przecież uczy się bo mówił, pamiętam nawet jego plan lekcji, na przykład wczoraj kończył lekcje matematyką o czternastej. Nie mógłby się tak przemieszczać, może twój wujek coś źle zrobił? - zdenerwowana złapała się za głowę. Wzięła głęboki oddech i oparła się o ścianę. Nie chciała pogodzić się z faktem, że mógł ją oszukać. 

- Ev.. wydaję mi się, że takie namierzenie kogoś jest prawdopodobnie w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach poprawne. Więc po prostu cię oszukał, przykro mi.. - objęła przyjaciółkę ramieniem. 

- Nie oszukał! Niemożliwe, on nie mógłby tego zrobić. Czy człowiek, który by tak oszukiwał, martwiłby się tak o mnie? Troszczyłby się? Pisałby mi cały czas, że chce ze mną być? 

- To może być jakiś pedofil, stary facet i zakochał się właściwie jeszcze w dziewczynce. Bo w porównaniu do niego możesz być dziewczynką, może chce cię zgwałcić. Albo to jakiś zgred, który jakoś tam jeździ po świecie z rodzicami, bo jest za brzydki, żeby chodzić do szkoły. Eh.. Eveline pomyśl. Nie zawiera się takich znajomości przez internet. Zakochasz się jeszcze w nim tak bardzo, że ciężko będzie ci się pogodzić z tym, jeśli to wszystko będzie kłamstwem. Zresztą nie sądzę, że zakochałabyś się nie widząc tej osoby, ale możecie się do siebie tak zbliżyć, że ciebie wtedy to zaboli - opowiadała tak wiarygodnie, że dopiero teraz Ev zaczęła zdawać sobie z tego wszystkiego sprawę, że naprawdę może być oszukiwana i to nie na żarty. 

- Nie będę się tak angażować, ale nie zakończę jeszcze tak tego, nie mogę. Spytam go dziś o to. Przyznam mu się, że go szukałam, nie będę tego ukrywać - powiedziała swoje myśli na głos, a przyjaciółka skinęła głową. 

- Rób jak chcesz, ale proszę uważaj. Nie chcę żebyś cierpiała przez to. Nie angażuj się, bo będzie bardziej bolało. Musisz go poprosić, żeby jakoś ci udowodnił swoją tożsamość. Spotkajcie się, porozmawiajcie przez telefon, na pewno poznasz czy to młody chłopak, czy stary dziad. Porozmawiajcie z kamerką, cokolwiek. Kombinuj Ev - zaradziła i zmierzyła do wyjścia. 

- Mówisz tak jakbyś to przeżyła... - Eveline zmarszczyła brwi patrząc na przyjaciółkę stojącą w drzwiach. 

- Może przeżyłam, a nie mówiłam. Bądź na czacie to popiszemy. Trzymaj się - po powiedzeniu tego po prostu wyszła. Blondynka powoli poszła do swojego pokoju. Ciekawiło ją tajemnicze zachowanie koleżanki. Kiedy zaczęła o tym wszystkim opowiadać, brzmiało to jak jej własne przeżycia. Zaczęła przypominać sobie czy był taki czas, kiedy Sara mogła zachowywać się tak jak ona teraz, ale nie było. Wytarła jedną łzę ze swojego policzka i weszła do pokoju. 

- Tak właściwie córciu to jaki Tom? - jej mama cały czas siedziała na łóżku i czekała na powrót córki po rozmowie z koleżanką. Eveline usiadła obok mamy. 

- Kolega.. z internetu, z którym piszę już około miesiąc. Proszę nie pytaj mnie teraz o nic, mogę zostać sama? - spojrzała na kobietę, a ta uśmiechnęła się delikatnie i wyszła zamykając za sobą drzwi. 

Eveline po wyjściu mamy po prostu rozpłakała się. Darzyła Toma uczuciem różniącym się od uczuć do innych chłopaków. Mimo świadomości, że ją okłamał, ona nadal nie chciała go stracić. Zależało jej strasznie na nim. Był dla niej przyjacielem, kimś więcej też. Kiedy kilka dni temu napisał jej, że chciałby z nią być, nigdy się tak nie cieszyła. Pamiętała dokładnie to uczucie. Przez zwykłe zdanie na monitorze czuła motylki w brzuchu, uśmiechała się sama do siebie. To wszystko związane z tą znajomością było wyjątkowe, nigdy nie przeżywała czegoś takiego. Strasznie cierpiała teraz przez to, że ją oszukał. Łzy nie przestawały wylewać jej się z oczu. Lądowały na poduszce gdzie po kilku minutach zrobiła się jedna, wielka, mokra plama. Dziewczyna podniosła się z pozycji leżącej i wytarła oczy. Przypomniało jej się, że miała być na czacie. Sara chciała z nią pisać, zresztą była też umówiona z Tomem. 

- Cześć ślicznotko moja ;*

- Hej

- Ej, coś się dzieje mała? ;*

- Nie pisz tak do mnie...

- Przecież wczoraj pozwoliłaś mi tak pisać, nie przeszkadzało ci "skarbie, kochanie" a przeszkadza ci "mała"? Co się dzieje? Zrobiłem coś nie tak? 

- Nie wiesz? Wiem, że źle zrobiłam, ale jednak dzięki temu nakryłam cię na kłamstwie, bo nie piszesz do mnie z Loitsche, na początku tak, ale teraz pojawiasz się w innych krajach, w różnych miastach, mówiłeś, że się uczysz, że chodzisz do szkoły. Codziennie do innej? Myślałam, że jesteś normalny, że jednak ta znajomość w internecie będzie normalna, że jednak się spotkamy i jakoś się to ułoży bo robiłeś mi nadzieję. Zawiodłam się na tobie strasznie ;(

- Eveline skarbie przepraszam bo ta sytuacja jest bardzo skomplikowana. Sądziłem, że jeśli ci powiem to nie będziesz chciała ze mną być kiedyś jakbyśmy się spotkali, że uznasz, że to bez sensu, bo jakbym mieszkał w Loistche to nie byłoby tak źle, ale ja podróżuje z rodzicami, uczę się indywidualnie, przepraszam, że się nie przyznałem, ale myślałem, że nie będziesz chciała już ze mną pisać przez to ;( 

- Naprawdę? Nie kłamiesz? ;o 

- Mała nie okłamałbym cię, sam na twoim miejscu też bym mógł siebie sprawdzić, jesteś wrażliwą osóbką i boisz się, że mogę być kimś innym, więc mnie sprawdzasz, rozumiem. Tylko nie złość się na mnie, że cię okłamałem. Nie chciałem, nie gniewaj się. Zależy mi strasznie na tobie.. 

- Mi też na tobie zależy, dlatego się boję ;(

- Eveline nie płacz bo będę smutny. 

- Ale nie kłamiesz mnie?

- Oczywiście, że nie. Kochanie no <przytul> 

- Już nie płaczę ;)

- To nie przeszkadza ci, że piszę tak do ciebie? Kochanie, skarbie?

- Nie, lubię jak tak piszesz ;*

- Jeśli coś jeszcze jest nie tak to mów kochanie o wszystkim ;*

- Chcę się przytulić, tulę się teraz do misia :(

- Chcę być tym misiem :(

- To będziesz moim misiem, misiu ;*

Blondynka znów zaczęła się uśmiechać dzięki Tomowi. Poprawiał jej zawsze humor, a teraz kiedy jej to wyjaśnił, nie chciała już płakać. Została jej tylko jedna sprawa do wyjaśnienia. Zachowanie Sary. Pisząc z Tomem, czekała za przyjaciółką na czacie. 

- Powiedz mi o co chodzi..

- No bo.. eh

- Powiedz o co chodzi, ukrywałaś coś Sara. 

- No mówiłam, że może przeżyłam coś takiego i przeżyłam. 

- Czemu mi nie mówiłaś? 

- Nie musiałaś wiedzieć, bo niby po co. Teraz jednak nie chcę rozmawiać, przepraszam. Pa, do jutra.. 

###
Postanowiłam, że rozmowy na czacie będę przedstawiać bez żadnych opisów jak wcześniej, tylko same dialogi, bo uważam, że tak będzie lepiej po prostu i łatwiej. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny odcinek ale na pewno po nowym roku dopiero. Życzę wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku wszystkim ;*

czwartek, 5 grudnia 2013

3. "Boje się, że go nie ma."

Kolejne dni zaczynały się tak samo, jak zwykle Eveline nie była wypoczęta. Worki pod oczami, ból głowy, spała tylko sześć godzin. Znowu nie miała zrobionych zadań, nie nauczyła się na żadne sprawdziany. W kilka dni, nawet nie tydzień, wszystko zdążyło się tak zmienić, wszystko zmieniła ta znajomość, która zdecydowanie nie była dla niej dobra. Ale Ev tego nie zauważała. Nie skrywała tego, iż Tom bardzo jej się podobał. Z wyglądu jak i z charakteru. Szczególnie, że poprzedniego dnia, Tom napisał jej o tej randce, to znaczyło, że chciał się spotkać. A może zaczęli by się częściej spotykać, jeżeli by się rozdzielili to zostają rozmowy, Eveline robiła sobie nadzieję na coś. Zawsze taka była. Nigdy się nie zakochała, ale za każdym razem, kiedy pojawiał się jakiś chłopak w jej życiu, który jej się spodobał, wyobrażała sobie za wiele, mimo, że nie powinna. Ale przecież jeszcze go nie widziała. Nie powinna myśleć jak będzie. 

Kiedy już była gotowa do szkoły i umalowała się, zakrywając worki pod oczami pudrem, wyszła z domu do miejsca, gdzie zawsze umawiała się z Sarą. 

- Jezu dziewczyno, co z tobą? - zapytała zakłopotana przyjaciółka. 

- Emm.. Nic - odpowiedziała tylko mrucząc i ruszyła w stronę szkoły, a Sara za nią. 

- Coś mi się wydaję, że to wszystko przez tego Toma, powiedz mi jeśli się mylę...

- Nie przez niego, on mi poprawia humor, więc jak może to być przez niego? Po prostu mam ostatnio złe dni i w ogóle. Przejdzie mi niedługo - wytłumaczyła próbując zakończyć jej temat i Toma. 

- Ev.. martwię się o ciebie naprawdę. Masz zrobione lekcje? Bo wiesz, że jeśli znowu nie, to będzie źle.. 

- Nie mam no - mruknęła zmęczona tym wszystkim. 

- Mam pomysł. Nie idziemy do szkoły, zresztą jest piątek i mało lekcji dziś. Idziemy do mnie, nikogo nie ma. Powiesz mi o wszystkim, strasznie mizernie wyglądasz wiesz? - zatrzymała się łapiąc blondynkę za ramię. 

- Wiem - prawie wypłakała. 

- Ej, kochana. No nie płacz mi tu teraz - przytuliła mocno dziewczynę i pogłaskała ją po plecach. - Zaraz mi powiesz co się dzieję. U mnie odpiszesz sobie wszystkie zadania, żeby później baby się nie czepiały i się wygadasz, chodźmy. Żaden chłopak nie może zobaczyć takiej ślicznej dziewczyny tak zapłakanej - wzięła ją pod ramię i obie poszły. W domu blondynki znalazły się szybko, bo mieszkała bardzo blisko. Wystarczyło przejść przez park, skręcić w jedną z uliczek i już było widać jej dom. 

Wchodząc do środka zdjęły bluzy i buty, po czym poszły z plecakami do góry. Nie odzywając się na początku do siebie, Eveline odpisała wszystkie zadania. Dużo było z matematyki, ale musiała to zrobić bo i tak już podpadła pani. 

Kiedy przepisała wszystko, usiadła obok Sary na jej łóżku. Miała ochotę teraz wybuchnąć płaczem, ale jeszcze się powstrzymała. Tak właściwie nie miała pojęcia co jej jest. Czasem miała taki czas, że chciało jej się płakać od tak. Tyle, że od ostatniego czasu było jednak trochę inaczej. 

- Więc co się dzieje? Odezwij się w końcu bo ciągle siedzimy w ciszy odkąd tu przyszłyśmy - stwierdziła Sara pochylając się trochę do przodu, żeby spojrzeć na twarz przyjaciółki. 

- Sama nie wiem. Tak właściwie to chyba chodzi o to, że.. boje się.

- Czego? - dziewczyna obok zmarszczyła brwi.

- Wiesz.. Tom mi się bardzo spodobał, mówi, że przyjedzie wszystko zapowiada się bardzo fajnie i bardzo go lubię. W pewnym sensie zależy mi na nim chociaż trochę bo jednak przez pisanie dość dobrze go poznałam przez tak mało dni. Jest jak nie jeden chłopak. Przystojny, zabawny, komplementuje mnie ciągle, milutki jest, no rozumiesz. Traktujemy się już jak przyjaciele, a ja.. - zacięła się i łza spłynęła jej po policzku. To nie był powód do płaczu, znali się krótko, ale jak powiedziała, jednak jej na nim zależało, jak na przyjacielu, a była bardzo wrażliwa i nie mogła się już powstrzymać. - Boje się, że go nie ma. 

- W jakim sensie go nie ma? Że kłamie cię? Boisz się, że to jakiś stary dziad a nie młody, przystojny nastolatek, tak? 

- Dokładnie. Nawet jakby mi na nim nie zależało, ale zależy to i tak bym teraz się tak czuła. Bo głupie uczucie nie mieć świadomości z kim właściwie piszesz, nie mieć pewności kim ta osoba jest, to boli. A jeśli będę z nim dłużej pisała i się zakocham? Może tak być, jesteś moją przyjaciółką, wiesz jak szybko przywiązuje się do ludzi, za szybko. A jak oszuka mnie? Masz pojęcie jak się będę czuła? Zażenowana, zbłaźniona, okłamana, oszukana, zdradzona! To nawet może być dziewczyna, nawet z naszego miasta, z naszej szkoły, ktoś kto mnie nienawidzi. Ja piszę Tomowi wszystko, ta osoba później będzie wszystko wiedziała, a co jak wszystkim rozpowie? Będą mnie wyśmiewać w szkole, też z tego względu, że się tak nabrałam. Rozumiesz? - wytarła oczy i policzki od łez. Schowała twarz w dłoniach i jeszcze bardziej się rozpłakała. 

- Rozumiem, ale Ev nie płacz. To czemu mu o tym nie powiesz? - spytała, mając nadzieję, że podsunęła jej pomysł, który jej pomoże. Ale przecież to było oczywiste, że Eveline rozmyślała o tym wcześniej. 

- Oszalałaś? A jeśli to naprawdę on i tak dalej i mu o tym powiem to będzie miał mnie za idiotkę, bo pokazuję mu, że mu ufam, a okaże się, że jednak nie.. 

- Ok, chciałam pomóc, ale nie płacz. Musisz go namówić może do rozmowy przez telefon, albo rozmowy z kamerką. To normalne, że jak ludzie się tak poznają to chcą rozmawiać, słyszeć swoje głosy. Musisz go jakoś sprawdzić, dowiedzieć się jakie gimnazjum skończył, może będą zdjęcia absolwentów, znajdziesz go tam, to już jakiś dowód. Dziewczyno nie płacz, myśl pozytywnie i sprawdź go jakoś! - Sara wstała i kucnęła przed przyjaciółką. Spojrzała w jej zapłakane oczy. - Nie płacz Ev. 

- Bo ja nie wiem co robić. Boję się, że on może się nie podawać za siebie, a jeśli się mylę i będę chciała go sprawdzić, zacznę go wypytywać o różne rzeczy, co jak się domyśli? I wtedy będzie, że mu nie ufam, a pisze, że jest dla mnie przyjacielem. Będzie mu albo przykro, albo smutno, że tak jest. Co jak go zranię? Boję się zaryzykować i tego nie zrobić. Boję się tych obu rzeczy... 

- Dobra słuchaj. Zaczniemy może od tego, że po prostu podasz mi nick jego chatu. Mam przecież wujka, który może go znaleźć. Zobaczymy chociaż gdzie się znajduje, żeby w razie co, jakby to był ktoś stąd, to nie robił sobie z ciebie potem żartów przed wszystkimi, że się nabrałaś. Już lepiej, żeby to była osoba, której nie znasz osobiście. A najlepiej Tom, ale się okażę. Zgadzasz się? - zapytała. Sądziła, że to bardzo dobry pomysł, chociaż na jakieś początki żeby sprawdzić tego chłopaka, lub dziewczynę, ktokolwiek to był. 

- Dobrze - podciągnęła nosem. - Jego nick to tom89gibson

- Jego imię, rocznik..

- I firma gitar na których gra - dokończyła Eveline. 

- Ok, jutro zadzwonię do wujka, chociaż coś będziesz wiedziała. 

- Dziękuje - przytuliła się do Sary. 

- Nie ma za co, przecież jestem twoją przyjaciółką, nie chcę, żebyś płakała przez chłopaka, albo kogoś tam, no nie ważne. Wygadałaś się, już lepiej? - powiedziała, a blondynka kiwnęła głową. 


###
No wiem, wiem, że krótki, mało opisów, same dialogi itp. ehh. Bo wiecie ja to piszę w strasznym pośpiechu, jak już mówiłam historia z życia wzięta, przeżywałam, a właściwie ciągle przeżywam historię jak Ev, tylko, że nie uczestniczy w niej Tom Kaulitz xd I jak to piszę, to te wszystkie emocje we mnie i w ogóle, na przykład w tym odcinku pisałam wszystko szybko, bo pisałam z pamięci moją taką rozmowę z przyjaciółką. Tak po prostu samo się robi, że tu opisów nie ma, a jak nie ma opisów to odcinek krótszy. Natomiast jak już skończę pisać, to nie mam ochoty nic dopisywać bo może wszystko wtedy stracić sens i tak dalej. No cóż, ten odcinek już taki wyszedł, pisałam go pod wpływem emocji, może w płaczu, ale nie ważne. Ważne, że jest odcinek, więc proszę nie czepiajcie się za brak opisów i długość bo akurat to wiem, ale inne uwagi przyjmę ;)