sobota, 21 grudnia 2013

4. Jakby sama to przeżyła


Dwa tygodnie później


- Ev! - jego głos rozległ się po holu jej szkoły. Dziewczyna rozejrzała się, a po chwili uśmiech zagościł na jej twarzy. Wepchnęła przyjaciółce do rąk swój plecak i pobiegła w stronę bruneta. 


- Przyjechałeś - powiedziała z uśmiechem i wtuliła się w niego. 

- Przecież obiecałem. Moja mała - pocałował ją czule w czoło. 

- Nie wierzę w to, że cię widzę - łzy spłynęły jej po policzkach z radości. Bardzo się cieszyła, że jednak to wszystko prawda. Był jej przyjacielem, wiedzieli o sobie prawie wszystko, przez pisanie strasznie się zbliżyli, a teraz w końcu się spotkali. 

- Dotrzymuję słowa, wiesz przecież - spojrzał w jej oczy. 

- Skąd wiedziałeś do jakiej szkoły chodzę? - spytała podejrzliwie i zaśmiała się lekko, a on wpatrywał się w nią cały czas. Jej uśmiech był dla niego najpiękniejszy. Najpierw tylko na zdjęciach, a teraz naprawdę. 

- Powiedziałaś mi głuptasie - pstryknął ją w nos i przytulił jeszcze raz. 

~~

- Eveline wstawaj! - kobieta już któryś raz próbowała dobudzić swoją córkę, która uśmiechała się przez sen. Nastolatka otworzyła w końcu oczy i przetarła je mocno. Spojrzała na swoją mamę, widziała jak przez mgłę, była jeszcze zaspana. 

- Mamo, przecież dziś sobota - mruknęła niezadowolona dziewczyna i wtuliła znów twarz w poduszkę. 

- Wiem skarbie, ale Sara przyszła, powiedziała, że ma dla ciebie bardzo ważną wiadomość związaną z jakimś Tomem - oznajmiła. Eveline gwałtownie podniosła się z łóżka i odechciało jej się spania. - Czeka na dole - dodała. 

- Dzięki - blondynka wyszła z pokoju i zbiegła po schodach. Na końcu korytarza do drzwi wejściowych zobaczyła przyjaciółkę. - Twój wujek już wie? 

- Tak, pisze z Loitsche, czyli nie okłamał cię. To znaczy.. jest jedno "ale". Mój wujek namierzył go przez waszą pierwszą rozmowę, ale teraz od około dwóch tygodni on.. pisze z różnych miejsc, nawet z różnych krajów. To nie jest normalne, on się nie uczy? - tłumaczyła gestykulując rękoma, a Eveline patrzyła z niedowierzaniem. 

- Z różnych miejsc? Z różnych krajów? To nie ma sensu! Uczy się, przecież uczy się bo mówił, pamiętam nawet jego plan lekcji, na przykład wczoraj kończył lekcje matematyką o czternastej. Nie mógłby się tak przemieszczać, może twój wujek coś źle zrobił? - zdenerwowana złapała się za głowę. Wzięła głęboki oddech i oparła się o ścianę. Nie chciała pogodzić się z faktem, że mógł ją oszukać. 

- Ev.. wydaję mi się, że takie namierzenie kogoś jest prawdopodobnie w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach poprawne. Więc po prostu cię oszukał, przykro mi.. - objęła przyjaciółkę ramieniem. 

- Nie oszukał! Niemożliwe, on nie mógłby tego zrobić. Czy człowiek, który by tak oszukiwał, martwiłby się tak o mnie? Troszczyłby się? Pisałby mi cały czas, że chce ze mną być? 

- To może być jakiś pedofil, stary facet i zakochał się właściwie jeszcze w dziewczynce. Bo w porównaniu do niego możesz być dziewczynką, może chce cię zgwałcić. Albo to jakiś zgred, który jakoś tam jeździ po świecie z rodzicami, bo jest za brzydki, żeby chodzić do szkoły. Eh.. Eveline pomyśl. Nie zawiera się takich znajomości przez internet. Zakochasz się jeszcze w nim tak bardzo, że ciężko będzie ci się pogodzić z tym, jeśli to wszystko będzie kłamstwem. Zresztą nie sądzę, że zakochałabyś się nie widząc tej osoby, ale możecie się do siebie tak zbliżyć, że ciebie wtedy to zaboli - opowiadała tak wiarygodnie, że dopiero teraz Ev zaczęła zdawać sobie z tego wszystkiego sprawę, że naprawdę może być oszukiwana i to nie na żarty. 

- Nie będę się tak angażować, ale nie zakończę jeszcze tak tego, nie mogę. Spytam go dziś o to. Przyznam mu się, że go szukałam, nie będę tego ukrywać - powiedziała swoje myśli na głos, a przyjaciółka skinęła głową. 

- Rób jak chcesz, ale proszę uważaj. Nie chcę żebyś cierpiała przez to. Nie angażuj się, bo będzie bardziej bolało. Musisz go poprosić, żeby jakoś ci udowodnił swoją tożsamość. Spotkajcie się, porozmawiajcie przez telefon, na pewno poznasz czy to młody chłopak, czy stary dziad. Porozmawiajcie z kamerką, cokolwiek. Kombinuj Ev - zaradziła i zmierzyła do wyjścia. 

- Mówisz tak jakbyś to przeżyła... - Eveline zmarszczyła brwi patrząc na przyjaciółkę stojącą w drzwiach. 

- Może przeżyłam, a nie mówiłam. Bądź na czacie to popiszemy. Trzymaj się - po powiedzeniu tego po prostu wyszła. Blondynka powoli poszła do swojego pokoju. Ciekawiło ją tajemnicze zachowanie koleżanki. Kiedy zaczęła o tym wszystkim opowiadać, brzmiało to jak jej własne przeżycia. Zaczęła przypominać sobie czy był taki czas, kiedy Sara mogła zachowywać się tak jak ona teraz, ale nie było. Wytarła jedną łzę ze swojego policzka i weszła do pokoju. 

- Tak właściwie córciu to jaki Tom? - jej mama cały czas siedziała na łóżku i czekała na powrót córki po rozmowie z koleżanką. Eveline usiadła obok mamy. 

- Kolega.. z internetu, z którym piszę już około miesiąc. Proszę nie pytaj mnie teraz o nic, mogę zostać sama? - spojrzała na kobietę, a ta uśmiechnęła się delikatnie i wyszła zamykając za sobą drzwi. 

Eveline po wyjściu mamy po prostu rozpłakała się. Darzyła Toma uczuciem różniącym się od uczuć do innych chłopaków. Mimo świadomości, że ją okłamał, ona nadal nie chciała go stracić. Zależało jej strasznie na nim. Był dla niej przyjacielem, kimś więcej też. Kiedy kilka dni temu napisał jej, że chciałby z nią być, nigdy się tak nie cieszyła. Pamiętała dokładnie to uczucie. Przez zwykłe zdanie na monitorze czuła motylki w brzuchu, uśmiechała się sama do siebie. To wszystko związane z tą znajomością było wyjątkowe, nigdy nie przeżywała czegoś takiego. Strasznie cierpiała teraz przez to, że ją oszukał. Łzy nie przestawały wylewać jej się z oczu. Lądowały na poduszce gdzie po kilku minutach zrobiła się jedna, wielka, mokra plama. Dziewczyna podniosła się z pozycji leżącej i wytarła oczy. Przypomniało jej się, że miała być na czacie. Sara chciała z nią pisać, zresztą była też umówiona z Tomem. 

- Cześć ślicznotko moja ;*

- Hej

- Ej, coś się dzieje mała? ;*

- Nie pisz tak do mnie...

- Przecież wczoraj pozwoliłaś mi tak pisać, nie przeszkadzało ci "skarbie, kochanie" a przeszkadza ci "mała"? Co się dzieje? Zrobiłem coś nie tak? 

- Nie wiesz? Wiem, że źle zrobiłam, ale jednak dzięki temu nakryłam cię na kłamstwie, bo nie piszesz do mnie z Loitsche, na początku tak, ale teraz pojawiasz się w innych krajach, w różnych miastach, mówiłeś, że się uczysz, że chodzisz do szkoły. Codziennie do innej? Myślałam, że jesteś normalny, że jednak ta znajomość w internecie będzie normalna, że jednak się spotkamy i jakoś się to ułoży bo robiłeś mi nadzieję. Zawiodłam się na tobie strasznie ;(

- Eveline skarbie przepraszam bo ta sytuacja jest bardzo skomplikowana. Sądziłem, że jeśli ci powiem to nie będziesz chciała ze mną być kiedyś jakbyśmy się spotkali, że uznasz, że to bez sensu, bo jakbym mieszkał w Loistche to nie byłoby tak źle, ale ja podróżuje z rodzicami, uczę się indywidualnie, przepraszam, że się nie przyznałem, ale myślałem, że nie będziesz chciała już ze mną pisać przez to ;( 

- Naprawdę? Nie kłamiesz? ;o 

- Mała nie okłamałbym cię, sam na twoim miejscu też bym mógł siebie sprawdzić, jesteś wrażliwą osóbką i boisz się, że mogę być kimś innym, więc mnie sprawdzasz, rozumiem. Tylko nie złość się na mnie, że cię okłamałem. Nie chciałem, nie gniewaj się. Zależy mi strasznie na tobie.. 

- Mi też na tobie zależy, dlatego się boję ;(

- Eveline nie płacz bo będę smutny. 

- Ale nie kłamiesz mnie?

- Oczywiście, że nie. Kochanie no <przytul> 

- Już nie płaczę ;)

- To nie przeszkadza ci, że piszę tak do ciebie? Kochanie, skarbie?

- Nie, lubię jak tak piszesz ;*

- Jeśli coś jeszcze jest nie tak to mów kochanie o wszystkim ;*

- Chcę się przytulić, tulę się teraz do misia :(

- Chcę być tym misiem :(

- To będziesz moim misiem, misiu ;*

Blondynka znów zaczęła się uśmiechać dzięki Tomowi. Poprawiał jej zawsze humor, a teraz kiedy jej to wyjaśnił, nie chciała już płakać. Została jej tylko jedna sprawa do wyjaśnienia. Zachowanie Sary. Pisząc z Tomem, czekała za przyjaciółką na czacie. 

- Powiedz mi o co chodzi..

- No bo.. eh

- Powiedz o co chodzi, ukrywałaś coś Sara. 

- No mówiłam, że może przeżyłam coś takiego i przeżyłam. 

- Czemu mi nie mówiłaś? 

- Nie musiałaś wiedzieć, bo niby po co. Teraz jednak nie chcę rozmawiać, przepraszam. Pa, do jutra.. 

###
Postanowiłam, że rozmowy na czacie będę przedstawiać bez żadnych opisów jak wcześniej, tylko same dialogi, bo uważam, że tak będzie lepiej po prostu i łatwiej. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny odcinek ale na pewno po nowym roku dopiero. Życzę wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku wszystkim ;*

czwartek, 5 grudnia 2013

3. "Boje się, że go nie ma."

Kolejne dni zaczynały się tak samo, jak zwykle Eveline nie była wypoczęta. Worki pod oczami, ból głowy, spała tylko sześć godzin. Znowu nie miała zrobionych zadań, nie nauczyła się na żadne sprawdziany. W kilka dni, nawet nie tydzień, wszystko zdążyło się tak zmienić, wszystko zmieniła ta znajomość, która zdecydowanie nie była dla niej dobra. Ale Ev tego nie zauważała. Nie skrywała tego, iż Tom bardzo jej się podobał. Z wyglądu jak i z charakteru. Szczególnie, że poprzedniego dnia, Tom napisał jej o tej randce, to znaczyło, że chciał się spotkać. A może zaczęli by się częściej spotykać, jeżeli by się rozdzielili to zostają rozmowy, Eveline robiła sobie nadzieję na coś. Zawsze taka była. Nigdy się nie zakochała, ale za każdym razem, kiedy pojawiał się jakiś chłopak w jej życiu, który jej się spodobał, wyobrażała sobie za wiele, mimo, że nie powinna. Ale przecież jeszcze go nie widziała. Nie powinna myśleć jak będzie. 

Kiedy już była gotowa do szkoły i umalowała się, zakrywając worki pod oczami pudrem, wyszła z domu do miejsca, gdzie zawsze umawiała się z Sarą. 

- Jezu dziewczyno, co z tobą? - zapytała zakłopotana przyjaciółka. 

- Emm.. Nic - odpowiedziała tylko mrucząc i ruszyła w stronę szkoły, a Sara za nią. 

- Coś mi się wydaję, że to wszystko przez tego Toma, powiedz mi jeśli się mylę...

- Nie przez niego, on mi poprawia humor, więc jak może to być przez niego? Po prostu mam ostatnio złe dni i w ogóle. Przejdzie mi niedługo - wytłumaczyła próbując zakończyć jej temat i Toma. 

- Ev.. martwię się o ciebie naprawdę. Masz zrobione lekcje? Bo wiesz, że jeśli znowu nie, to będzie źle.. 

- Nie mam no - mruknęła zmęczona tym wszystkim. 

- Mam pomysł. Nie idziemy do szkoły, zresztą jest piątek i mało lekcji dziś. Idziemy do mnie, nikogo nie ma. Powiesz mi o wszystkim, strasznie mizernie wyglądasz wiesz? - zatrzymała się łapiąc blondynkę za ramię. 

- Wiem - prawie wypłakała. 

- Ej, kochana. No nie płacz mi tu teraz - przytuliła mocno dziewczynę i pogłaskała ją po plecach. - Zaraz mi powiesz co się dzieję. U mnie odpiszesz sobie wszystkie zadania, żeby później baby się nie czepiały i się wygadasz, chodźmy. Żaden chłopak nie może zobaczyć takiej ślicznej dziewczyny tak zapłakanej - wzięła ją pod ramię i obie poszły. W domu blondynki znalazły się szybko, bo mieszkała bardzo blisko. Wystarczyło przejść przez park, skręcić w jedną z uliczek i już było widać jej dom. 

Wchodząc do środka zdjęły bluzy i buty, po czym poszły z plecakami do góry. Nie odzywając się na początku do siebie, Eveline odpisała wszystkie zadania. Dużo było z matematyki, ale musiała to zrobić bo i tak już podpadła pani. 

Kiedy przepisała wszystko, usiadła obok Sary na jej łóżku. Miała ochotę teraz wybuchnąć płaczem, ale jeszcze się powstrzymała. Tak właściwie nie miała pojęcia co jej jest. Czasem miała taki czas, że chciało jej się płakać od tak. Tyle, że od ostatniego czasu było jednak trochę inaczej. 

- Więc co się dzieje? Odezwij się w końcu bo ciągle siedzimy w ciszy odkąd tu przyszłyśmy - stwierdziła Sara pochylając się trochę do przodu, żeby spojrzeć na twarz przyjaciółki. 

- Sama nie wiem. Tak właściwie to chyba chodzi o to, że.. boje się.

- Czego? - dziewczyna obok zmarszczyła brwi.

- Wiesz.. Tom mi się bardzo spodobał, mówi, że przyjedzie wszystko zapowiada się bardzo fajnie i bardzo go lubię. W pewnym sensie zależy mi na nim chociaż trochę bo jednak przez pisanie dość dobrze go poznałam przez tak mało dni. Jest jak nie jeden chłopak. Przystojny, zabawny, komplementuje mnie ciągle, milutki jest, no rozumiesz. Traktujemy się już jak przyjaciele, a ja.. - zacięła się i łza spłynęła jej po policzku. To nie był powód do płaczu, znali się krótko, ale jak powiedziała, jednak jej na nim zależało, jak na przyjacielu, a była bardzo wrażliwa i nie mogła się już powstrzymać. - Boje się, że go nie ma. 

- W jakim sensie go nie ma? Że kłamie cię? Boisz się, że to jakiś stary dziad a nie młody, przystojny nastolatek, tak? 

- Dokładnie. Nawet jakby mi na nim nie zależało, ale zależy to i tak bym teraz się tak czuła. Bo głupie uczucie nie mieć świadomości z kim właściwie piszesz, nie mieć pewności kim ta osoba jest, to boli. A jeśli będę z nim dłużej pisała i się zakocham? Może tak być, jesteś moją przyjaciółką, wiesz jak szybko przywiązuje się do ludzi, za szybko. A jak oszuka mnie? Masz pojęcie jak się będę czuła? Zażenowana, zbłaźniona, okłamana, oszukana, zdradzona! To nawet może być dziewczyna, nawet z naszego miasta, z naszej szkoły, ktoś kto mnie nienawidzi. Ja piszę Tomowi wszystko, ta osoba później będzie wszystko wiedziała, a co jak wszystkim rozpowie? Będą mnie wyśmiewać w szkole, też z tego względu, że się tak nabrałam. Rozumiesz? - wytarła oczy i policzki od łez. Schowała twarz w dłoniach i jeszcze bardziej się rozpłakała. 

- Rozumiem, ale Ev nie płacz. To czemu mu o tym nie powiesz? - spytała, mając nadzieję, że podsunęła jej pomysł, który jej pomoże. Ale przecież to było oczywiste, że Eveline rozmyślała o tym wcześniej. 

- Oszalałaś? A jeśli to naprawdę on i tak dalej i mu o tym powiem to będzie miał mnie za idiotkę, bo pokazuję mu, że mu ufam, a okaże się, że jednak nie.. 

- Ok, chciałam pomóc, ale nie płacz. Musisz go namówić może do rozmowy przez telefon, albo rozmowy z kamerką. To normalne, że jak ludzie się tak poznają to chcą rozmawiać, słyszeć swoje głosy. Musisz go jakoś sprawdzić, dowiedzieć się jakie gimnazjum skończył, może będą zdjęcia absolwentów, znajdziesz go tam, to już jakiś dowód. Dziewczyno nie płacz, myśl pozytywnie i sprawdź go jakoś! - Sara wstała i kucnęła przed przyjaciółką. Spojrzała w jej zapłakane oczy. - Nie płacz Ev. 

- Bo ja nie wiem co robić. Boję się, że on może się nie podawać za siebie, a jeśli się mylę i będę chciała go sprawdzić, zacznę go wypytywać o różne rzeczy, co jak się domyśli? I wtedy będzie, że mu nie ufam, a pisze, że jest dla mnie przyjacielem. Będzie mu albo przykro, albo smutno, że tak jest. Co jak go zranię? Boję się zaryzykować i tego nie zrobić. Boję się tych obu rzeczy... 

- Dobra słuchaj. Zaczniemy może od tego, że po prostu podasz mi nick jego chatu. Mam przecież wujka, który może go znaleźć. Zobaczymy chociaż gdzie się znajduje, żeby w razie co, jakby to był ktoś stąd, to nie robił sobie z ciebie potem żartów przed wszystkimi, że się nabrałaś. Już lepiej, żeby to była osoba, której nie znasz osobiście. A najlepiej Tom, ale się okażę. Zgadzasz się? - zapytała. Sądziła, że to bardzo dobry pomysł, chociaż na jakieś początki żeby sprawdzić tego chłopaka, lub dziewczynę, ktokolwiek to był. 

- Dobrze - podciągnęła nosem. - Jego nick to tom89gibson

- Jego imię, rocznik..

- I firma gitar na których gra - dokończyła Eveline. 

- Ok, jutro zadzwonię do wujka, chociaż coś będziesz wiedziała. 

- Dziękuje - przytuliła się do Sary. 

- Nie ma za co, przecież jestem twoją przyjaciółką, nie chcę, żebyś płakała przez chłopaka, albo kogoś tam, no nie ważne. Wygadałaś się, już lepiej? - powiedziała, a blondynka kiwnęła głową. 


###
No wiem, wiem, że krótki, mało opisów, same dialogi itp. ehh. Bo wiecie ja to piszę w strasznym pośpiechu, jak już mówiłam historia z życia wzięta, przeżywałam, a właściwie ciągle przeżywam historię jak Ev, tylko, że nie uczestniczy w niej Tom Kaulitz xd I jak to piszę, to te wszystkie emocje we mnie i w ogóle, na przykład w tym odcinku pisałam wszystko szybko, bo pisałam z pamięci moją taką rozmowę z przyjaciółką. Tak po prostu samo się robi, że tu opisów nie ma, a jak nie ma opisów to odcinek krótszy. Natomiast jak już skończę pisać, to nie mam ochoty nic dopisywać bo może wszystko wtedy stracić sens i tak dalej. No cóż, ten odcinek już taki wyszedł, pisałam go pod wpływem emocji, może w płaczu, ale nie ważne. Ważne, że jest odcinek, więc proszę nie czepiajcie się za brak opisów i długość bo akurat to wiem, ale inne uwagi przyjmę ;)

środa, 13 listopada 2013

2. Randka

Oczywiście następna ich rozmowa skończyła się tak samo. Eveline znowu wstała do szkoły nie wyspana. Rano również przypomniało jej się, że nie zrobiła zadań domowych z matematyki jak i z chemii. Złapała się za głowę klnąc pod nosem ze złości na siebie. Szybko się wyszykowała do szkoły. Po umyciu się, wzięła jakieś przypadkowe ciuchy. Ciemne dżinsy i sweterek w paski miętowo kremowy. Założyła na szyję jeszcze długi, złoty naszyjnik z wąsami, małe kolczyki i była gotowa do wyjścia. Umalowała się szybko i usiadła do lekcji. Miała nadzieję, że zdąży zrobić chociaż kilka zadań. Kiedy skończyła robić chemię zadzwonił jej telefon, na wyświetlaczu było imię jej przyjaciółki. Odebrała i przyłożyła komórkę do ucha. 

- No wiem, że późno. Już wychodzę, czekaj na mnie, zaraz będę - mówiła pospiesznie. Schowała książki do szkoły i wybiegła z domu zamykając drzwi na klucz. Prawie biegła w stronę miejsca gdzie miała spotkać się z przyjaciółką. Na szczęście obie zdążyły w miarę na czas do szkoły. Bardzo przejmowała się matematyką, szczególnie, że już wczoraj sobie nagrabiła u pani, rozmawiając na lekcji. A teraz jeszcze nie miała zadania. Modliła się, żeby tylko nie wzięła jej zeszytu do sprawdzenia. 

- Poproszę zeszyty pani Schoch, Braun, Fischer, Witt - mówiła, a Eveline coraz bardziej się cieszyła, że jej się poszczęści. - I panny Wagner - dodała. Dziewczyna zrezygnowana wstała i nie podchodząc nawet do pani od razu powiedziała, że nie zrobiła zadania. Oczywiście inaczej się to nie mogło skończyć jak jedynką w dzienniku. 


Kiedy lekcja się skończyła wszyscy się spakowali i wyszli z sali, jednak nauczycielka zatrzymała blondynkę w sali. 


- Eveline co się stało? Zawsze czynnie uczestniczyłaś w lekcjach, a wczoraj rozmawiałaś, a przecież na tym nigdy cię nie przyłapałam, na żadnej lekcji, dzisiaj też nie miałaś zadania domowego. I również rozmawiałaś, bo widziałam - wytłumaczyła jej lekko zmartwionym tonem. Może wydawała się oschłą nauczycielką, ale Eveline zawsze była jedną z jej ulubionych uczennic. Nie znaczyło to, że ją faworyzowała, nie musiała. Zawsze zgłaszała się na lekcjach, miała wszystkie zadania domowe, tak samo te dodatkowe, była cicha na lekcjach. 


- Nic się nie stało proszę pani, po prostu.. tak jakoś się dzieje - usprawiedliwiła się. 


- Masz same piątki, ta jedynka tobie nie zaszkodzi, ale jeżeli znów będzie taka sytuacja, wydaje mi się, że będę musiała wtedy porozmawiać z twoją mamą, oczywiście tylko wtedy, jeżeli znów się to powtórzy, a tego chyba nie chcemy - mówiła dalej, a dziewczyna tylko przytakiwała głową. 


Po odbyciu krótkiej rozmowy z panią wyszła z sali i poszła na następną lekcje. 


Nie miała dzisiaj dużo lekcji, więc dość szybko po czterech lekcjach już była w domu. Jak zwykle od kilku ostatnich dni, nie robiąc nawet zadań domowych usiadła na łóżko i wzięła laptopa wchodząc na czat, który właściwie stawał się jej uzależnieniem. 


- Eveline! - usłyszała swoje imię z dołu. Zbiegła po drewnianych schodach do matki, która ją wołała. - Nie masz nic zadane? - zapytała podejrzliwie podając jej obiad. 


- Nie. 


- A nie masz nic do nauki? Zawsze po szkole czegoś się uczyłaś a wczoraj i przedwczoraj nic, kompletnie - zauważyła jej rodzicielka. 


- Oj mamo, wiesz chyba, że jestem rozsądna, robię pracę domowe i uczę się, może po prostu nie zauważyłaś tego, ale uczyłam się i przedwczoraj i wczoraj też - odparła wzdychając i usiadła na chwilę przy mamie. 


- Po prostu się o ciebie martwię córeczko, wiesz o tym. Jesteś ambitna, chcesz iść na studia medyczne więc musisz się uczyć, a ja chcę cię w tym wspierać i ci pomagać, więc się pytam - pogłaskała córkę po plecach mówiąc zatroskanym tonem jak zawsze. 


- Uczę się i nie musisz się martwić - powiedziała dziewczyna biorąc talerz i poszła z powrotem do góry z lekkim oburzeniem. Nie była oczywiście zła na mamę, ale uważała, że za bardzo się martwi, to było przecież jej życie i nie powinna się, aż tak mieszać. 


Z laptopem na kolanach zjadła obiad, po czym odłożyła talerz gdzieś obok na łóżku. Jak zwykle uśmiechała się do monitora tak bez powodu, wystarczył jeden komplement od Toma, a ona potrafiła śmiać się do ściany. To było dla niej kiedyś nierealne, żeby takie pisanie z kimś wprawiało ją w tyle różnych emocji. Przecież nie widzi tej osoby, widzi tylko zwyczajne literki, a to już sprawia jej tyle radości, od tak. Niektórzy by mogli tego nie zrozumieć, sama tego kiedyś nie rozumiała. Te rozmowy wszystkie z Tomem były zwyczajne, jak z kumplem, nic takiego nadzwyczajnego nie pisali, tylko się poznawali, a oboje przed monitorami uśmiechali się i pewnie dla innych mogło wyglądać to dziwnie jak na nich patrzyli. Bill ostatnio zaczął przyglądać się bratu, ponieważ był dziwny, nie w złym znaczeniu, zaczął chodzić uśmiechnięty, a wcześniej nie zawsze tak było. W ogóle prawie przestał myśleć o sławie a fakt, że za 6 dni jadą w trasę gdzieś przepadł. Młodszy brat musiał mu codziennie przypominać o wyjeździe. Gitarzysta nawet nie zaczął się w części pakować, kompletnie nic nie zrobił związanego z najbliższym wyjazdem, który nie był taki krótki. Taka trasa koncertowa zazwyczaj trwa przecież kilka miesięcy, a nie kilka dni. 


Była już dokładnie jedenasta wieczorem, a Tom z Eveline pisali i nie zamierzali na razie przestawać. 


- Nie chce Ci się jeszcze spać? - napisał lekko zmartwiony, bo dobrze wiedział, że dziewczyna ma jutro szkołę, nie na wczesną godzinę, a jest już późno, zresztą wiedział, że ostatnio chodziła późno spać, a on się tym przejmował. 


- Nie, nie chcę mi się ;) a Tobie? 


- Nie, ja mam jutro na 12 do szkoły, zdążę się wyspać, a Ty z tego co mi pisałaś wcześniej to jutro masz na 8 - w ogóle nie szedł do szkoły, ale musiał ukryć ten fakt, bo co innego robi w tym czasie? Nie uczy się, robi muzykę, niedługo jedzie w trasę, bo jest gitarzystą Tokio Hotel, ale kto poznany przez internet by mu uwierzył, szczególnie teraz ona kiedy już się trochę poznali. 


- Tak, ale dam radę ;*


- O buzi ;) Często mi wysyłasz buziaki, chyba całuśnik z ciebie haha ;D 


- Moooooże, a to źle ;>


- Nie, nic takiego nie powiedziałam - i po raz kolejny zaśmiała się cicho do monitora kiedy z nim pisała. Jakby czuła jakąś magię w powietrzu, a przecież znali się tak krótko, to było coś wyjątkowego bo ona, zresztą tak jak i on, nigdy nie mieli z kimś innym takiego kontaktu. Nigdy nie szukali znajomych w internecie, a to tak nagle się stało i akurat na siebie trafili, świetnie im się pisało razem, mieli wiele tematów. Potrafili rozmawiać o wszystkim, szczególnie o jedzeniu, oboje uwielbiali jeść. 


- Hmm, a mam pytanie. Mogę ci je zadać? 


- Czemu mi się pytasz czy możesz spytać, wiesz, że możesz pytać o wszystko ;) 


- Nie wiem kiedy się spotkamy, ale kiedyś na pewno. Pójdziemy wtedy na jakąś randkę? ;> - zaproponował lekko się denerwując. Nie wiedział co było powodem tego. Gdyby stała właśnie przed tym, wyglądałoby to inaczej, nie musiałby niecierpliwie czekać na odpowiedz, a teraz musiał. Najpierw widniał napis "Ev pisze..." a po chwili znikał. Jakby chciała się zgodzić, a po chwili by rezygnowała. Ale przecież to nie było nic takiego. 

- Czemu nie, zdążymy się poznać do tego czasu, może być miło przecież ;) - odpisała z uśmiechem, choć trochę zastanawiała się nad tą odpowiedzią. 


- A lubisz mnie chociaż troszkę? :(

- Uwielbiam ;D A tak w ogóle to też mam pytanie... Dasz mi jeszcze jedno swoje zdjęcie? Chciałabym cię zobaczyć na innym zdjęciu, bo na jednym to nie wiem całkiem jak wyglądasz ;) 

Lekko się spiął i zacisnął dłonie w pięści na klawiaturze. Wpadł w zakłopotanie, bo przecież nie miał więcej zdjęć tamtego chłopaka, którego jej wysłał poprzednim razem. Nie miał pojęcia co teraz zrobić. Mógłby znowu poszukać w internecie, ale oczywiście, że zajmie mu to wiele czasu zanim znajdzie kogoś prawie identycznego, albo chociaż podobnego. 

- Ev.. ale ja nie mam żadnego zdjęcia, naprawdę. Chłopcy nie lubią sobie robić zdjęć :/ Przepraszam ;*

- To zrób sobie jakieś, proooszę, tak ładnie cię proszę ;)

- Uśmieszkiem mnie nie przekonasz - jednak on się uśmiechnął lekko, widząc, że zależy jej na tym. 

- A takim buzi? ;* 

- Nie e - zaśmiał się, ale i tak nie miał zamiaru wysyłać jej jakichś zdjęć. 

- Jeszcze cię jakoś przekonam, ale to jutro, bo strasznie chcę mi się już spać.. :( - oczy jej się same zamykały i ziewała bez przerwy. 

- Trzeba było wcześniej mówić, bym cię nie trzymał tyle. To idź spać Ev, dobranoc ;* 

- Pa ;) - zamknęła laptopa, a jej głowa automatycznie po prostu opadła na poduszkę.

###

Proszę tylko nie bijcie xD Wiem, że krótki i to bardzo, przepraszam ;) Ale nie mam czasu, a chciałam już dodać jakiś nowy odcinek. Wiem też, że nie ma tu nic ciekawego i to jak pisze to też nie jest zachwycające, ale nic nie poradzę, bo nie piszę długo opowiadań i jeszcze się tego uczę, żeby dojść do perfekcji, chociaż sądzę, że to i tak nigdy nie nastąpi xd Ale staram się ;)
Pozdrawiam i do kolejnego odcinka ;*

czwartek, 31 października 2013

1. Koleżanka

Po prawie całej nocy pisania z Tomem, ciężko jej było wstać rano do szkoły. Myślała o nim trochę, bo miło im się pisało te wiele godzin. Zdążyła go dość dobrze poznać. Napisał jej na przykład ile ma dokładnie wzrostu, ale też jaki jest w stosunku do swoich przyjaciół, szanował też dziewczyny, ale nigdy żadnej nie miał, nie wyklucza to jednak faktu, że nie miał z nimi dość bliskiego kontaktu, starał jej się opisać również swój wygląd. Wyobraziła go sobie jako przystojnego bruneta, z niebieskimi oczami, dobrze zbudowanego oczywiście, włosy krótkie, ale nie całkiem. Jednak dalej była ciekawa jego dokładnego wyglądu bo przecież nie miała jeszcze zdjęcia i pewności jak wygląda, na razie tylko jej to opisał.

Podniosła się z jednoosobowego łóżka, które stało w rogu jej pokoju przy oknie i ścianie. Gołymi stopami zmierzyła powoli po zielonym, miękkim dywanie do szafy. Wyjęła białą bluzkę na ramkach z napisem "rock star", sięgnęła po zwyczajne, ciemne dżinsy i czarną bluzę. Nie zapomniała również o biżuterii, którą uwielbiała nosić. Z małego wieszaczka wzięła złoty, długi naszyjnik i z pudełeczka małe kolczyki. Wzięła wszystko w rękę i poszła do własnej łazienki. Bardzo cieszyła się z tego, do teraz, że ma własną łazienkę. Wzięła szybko prysznic. Dużo razy dziennie się myła, była "czyściochem". Później ubrała się, umyła zęby i umalowała lekko rzęsy, zrobiła kreski eyelinerem i nałożyła trochę błyszczyku na usta. Spojrzała w lustro i uznała, że jest gotowa. Pościeliła jeszcze łóżko i wzięła plecak po czym przełożyła go przez ramię i wyszła z pokoju. 

W domu była sama, bo rodzice już dawno wyszli do pracy. Zamknęła drzwi wejściowe i ruszyła do szkoły. Po drodze wstąpiła do sklepu, kupiła sobie tam batona czekoladowego i drożdżówkę, bo nie jadła śniadania. Zjadła szybko i akurat dotarła do szkoły kiedy był dzwonek. 

Pod klasą stała już jej przyjaciółka Sara. Chodziły razem do klasy od podstawówki, ale znały się już od piaskownicy. Kiedyś były sąsiadkami, ale Eveline musiała się przeprowadzić, jednak trafiły razem do klasy i dalej się przyjaźniły. 

Siedząc na lekcji, dziewczyna opowiadała przyjaciółce o jej nowym znajomym. 

- Naprawdę nie lepiej mieć znajomych na miejscu? Tylko w internecie szukasz? - zapytała ją. Cieszyła się z tego wszystkiego, bo widać było, że jej przyjaciółka bardzo lubiła Toma, opowiadała jej o nim z wielkim entuzjazmem i radością.

- Ale to on do mnie napisał, jest bardzo fajny, no wiesz.. nie mogłam go spławić, naprawdę jest milutki - uśmiechnęła się szeroko. 

- Wagner! - nauczycielka zauważyła, że dziewczyna w ogóle nie uczestniczy w lekcji. - Ty Schoch też! Już do tablicy - nakazała. Dziewczyny zrezygnowane wstały z podręcznikami w rękach i stanęły obie przed tablicą. - Migiem.. Liczcie. Zadanie trzecie ze strony sto dwudziestej - powiedziała. - Ty Eveline pierwszy przykład, a Sara drugi.

Obie blondynki akurat dobrze radziły sobie z matematyką, wiec szybko i łatwo udało im się rozwiązać to zadanie. 

- Udało wam się akurat, ale mam nadzieję, że więcej razy się taka sytuacja nie powtórzy, ja nie toleruje żadnych rozmów, szeptów na lekcji moje panie - mówiła srogo, patrząc to na jedną, to na drugą. - Siadajcie i więcej nie rozmawiać bo bez gadania wstawię wam oceny - zagroziła. Nastolatki tylko skinęły pokornie głowami i usiadły z powrotem na miejsca. Nie były typem tych uczniów co się sprzeciwiają nauczycielom, one wiedziały, że trzeba ich szanować i nie kłóciły się więcej, bo przecież i tak to nie miało sensu. Mogło to jeszcze pogorszyć sytuację i skończyć się negatywną uwagą w dzienniku. Przez resztę lekcji nie odezwały się ani słowem do siebie, tylko rozwiązywały grzecznie zadania i słuchały pani Shepherd. 

Kiedy skończyła lekcje, dokładnie o wpół do czwartej, od razu poszła jak najszybciej do domu. Miała nadzieję, że Tom już będzie na czacie i będzie mogła z nim popisać, znów tak jak wczoraj i dzisiaj w nocy. Rzuciła plecak na ziemię, zapominając w ogóle o zadaniach domowych i otworzyła laptopa siadając na łóżku. Jak się okazało Tom był dostępny, więc od razu do niego napisała, witając się miło. 

- O ile dobrze pamiętam miałeś mi wysłać dziś zdjęcie ;D - przypomniała po kilku minutach pisania, bo później pewnie by zapomniała. 

- Aaa no tak, już ci wysyłam, ale nie śmiej się ok? 

- A co aż tak źle wyglądasz? ;> Nie wydaje mi się, dalej. Wysyłaj! ;D - nalegała. Wiedziała, że i tak za chwilę i jej wyśle. 

- Eh.. no dobra ;) - wysłał jej plik, który od razu przyjęła. Nie wiedziała czego się spodziewać, serce biło jej jak szalone, nie wiedziała dlaczego, tak bardzo była podekscytowana tym wszystkim. Czekała niecierpliwie, aż się całe załaduje. Wydawało jej się jakby ta chwila dłużyła się wieki. W końcu przesyłanie zakończyło się, a ona otworzyła plik z jego zdjęciem. Zobaczyła go.. Nie spodziewała się kompletnie czegoś takiego. Nagle ogarnęła ją ogromna radość. Na jej ekranie był przystojny chłopak, brązowe włosy jednak trochę dłuższe niż myślała, ułożone z grzywką na bok, która dosięgała do jego brwi, a nawet trochę niżej. Jego oczy były w wyjątkowym niebieskim odcieniu, dość jasnym. Jednak ładnie to się komponowało z jego ciemnymi włosami. Miał piękny, szeroki uśmiech, białe i proste zęby, jego usta takie, że na chwile przez myśl jej przeszło jakby to było się z nim całować. Nie było widać jego postury, ale można było się domyślić, że jest umięśniony po jego bardzo szerokich barkach i dużych ramionach, jednak nie za bardzo, był idealnie zbudowany. Aż z westchnieniem opadła na łóżko wpatrując się w jego zdjęcie. - Halo jesteś tam? - nagle przyszła wiadomość.

- Tak, tak. Jestem, przepraszam ;)

- I co? Aż tak źle, że chyba prawie ekran ci pękł, a Ty byś  prawie zawału dostała z szoku... ;/ Prawda? - zapytał ją. Czuł się nieszczerze wobec niej, ale uważał, że nie ma innego wyboru. 

- Żartujesz sobie? Jesteś... głupio mi tak pisać, ale nieziemsko przystojny! ;* - wyznała szczerze zachwycona nim cały czas. 

- Haha, taa, chciałbym ;D A w zamian mogę jakieś Twoje? - nie mógł ukryć faktu, że podobała mu się, bo była bardzo ładna z tego co widział na tym jednym zdjęciu, które wyświetlało się za każdym razem, gdy do niej pisał. 

- OK, postaram się jakieś znaleźć, ale mogę trochę później? Przypomnisz mi najwyżej ;) - zaproponowała, naprawdę nie chciało jej się teraz szukać jakichś zdjęć. Miała tyle tych folderów w swoim komputerze, różnych. 

- No dobrze :( Ale ja będę pamiętał, przypomnę na pewno! - zagwarantował. 

Bill wchodząc do pokoju dostrzegł swojego brata siedzącego przy biurku z uśmiechem na twarzy. Zaciekawił się lekko, co takiego się dzieje. 

- Ej.. Z czego się tak cieszysz? - zapytał więc go, a on nawet nie oderwał wzroku od monitora. 

- Y.. nie ważne - mruknął tylko gitarzysta i wrócił od razu do rozmowy z dziewczyna. 

- Oj bratu możesz powiedzieć - szturchnął go w ramię spoglądając na jego laptopa. - Hmm ładna jakaś - stwierdził zauważając jej zdjęcie w awatarze. - Kto to tak w ogóle? 

- Koleżanka - odpowiedział tylko. 

- Widzę, że bardzo rozmowny jesteś - mruknął trochę niezadowolony Bill. Spojrzał tylko na bliźniaka, który jakoś się niczym nie przejmował, pokiwał głową z dezaprobatą i wyszedł z jego sypialni. - A tylko pamiętaj, że już jutro w trasę jedziemy braciszku.. - wrócił się na moment. 

- Pamiętam, pamiętam. Możesz już iść? - nie wiedział czemu, po prostu w tym momencie jego brat strasznie go irytował. Nie mógł skupić się kompletnie na tym co pisze, a również na tym jak czytał co ona mu pisała. 

- Dobra, skoro tak nie lubisz mojego towarzystwa - udał rozpacz i smutek po czym wyszedł trzaskając lekko drzwiami, a huk umocnił na dodatek przeciąg w pokoju Toma. W tym momencie przypomniało mu się, że okno było otwarte, a on przecież siedzi w samych krótkich spodenkach, bez koszulki i nawet nie poczuł, że marznie, a miał gęsią skórkę na ciele. Wstał szybko i poszedł zamknąć okno po czym wziął laptopa do ręki i zamiast siedzieć dalej przy biurku położył się w ciepłym łóżku dalej prowadząc rozmowę z Eveline. 

- Brr... ale zimno, chodź mnie ogrzej jakoś ;D - napisał od razu z uśmiechem na twarzy. 

- To się ubierz jak ci tak zimno, ja nie przyjdę bo za daleko - odpisała. Rzeczywiście mieli jednak bardzo daleko od siebie. 

- A gdzie tak w ogóle mieszkasz hm? ;> 

- W Stuttgart - odpisała. On wpisał miasto w mapy i sprawdził trasę z Loitsche, tak z ciekawości. Przeraził się lekko widząc czas jazdy. 

- Samochodem mam do ciebie pięć i pół godziny :( 

- Specjalnie sprawdzałeś? ;D - zaśmiała się lekko pod nosem również sprawdzając to samo, żeby się upewnić czy pisze prawdę. 

- No tak ;) A wracając wcześniej.. to nie chcę mi się ubierać ;D Nie lubię leżeć w ciuchach - oświadczył zgodnie z prawdą. Leżał już pod kołdrą i teraz myśląc o tym jak mu zimno, to było mu jeszcze bardziej chłodno. 

- Czyli mam rozumieć po tym co napisałeś, że leżysz nago? Haha - znowu się zaśmiała. Oczywiście wiedziała, że nie miał tego na myśli. 

- Nie ;D A co, wtedy byś przyszła? ;-)

- Nie ma mowy ;p

Cdn...


###


Mógłby być dłuższy, ale tak jakoś wyszło. Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle i pojawią się komentarze ;D 
Pozdrawiam ;*

poniedziałek, 21 października 2013

Prolog

Zmęczona wróciła do domu i od razu położyła się na swoim wygodnym, jednoosobowym łóżku. Usłyszała nagle jakiś dźwięk, który wydobył się z jej laptopa. Zmarszczyła lekko brwi i wzięła go do ręki. Otworzyła go i zobaczyła, że ma wiadomość na czacie. Zdziwiła się lekko, ponieważ to nie był nikt z jej znajomych, których miała tam zapisanych. Treść wiadomości brzmiała "Hej, popiszemy?". Nie zastanawiała się długo nad tym co odpisać, nigdy nie chciała pisać z ludźmi z internetu, wiedziała jakie to przynosi kłopoty, raz jej się taka historia przytrafiła już w życiu i nigdy nie zapomni o tym co się wtedy stało. 

- Nie mam ochoty na pisanie z kimś z internetu, sorry... nie znam Cię - od razu po napisaniu tego zamknęła okno z rozmową. 

- Dlaczego? Przecież możemy się poznać, szkodzi Ci? - przyszła kolejna wiadomość. Mruknęła coś zirytowana pod nosem i ją przeczytała.

- Jak przestaniesz mnie już męczyć, to możemy chwilkę popisać, ale nie mam ochoty się jakoś z Tobą poznawać.. - dziewczyna wzięła laptopa na kolana i usiadła wygodnie na łóżku czekając na odpowiedź. 

- Ok jeśli nie chcesz to nie, ale popisać chwilę i tak możemy ;-) 

- Czemu akurat do mnie napisałeś/łaś? Właśnie, powiedz mi chociaż czy jesteś chłopakiem, czy dziewczyną bo nawet tego nie wiem.. - kiedy weszła na profil tej osoby nie widziała tam żadnych informacji o niej. 

- Chłopakiem :) A napisałem do Ciebie bo.. no nie wiem, znalazłem Cię i napisałem bo nudzi mi się, chciałem popisać - odpowiedział szczerze z prawdą. 

- Aha, no rozumiem. 

- Twoje imię? - spytał po prostu. 

- No imię mogę ci powiedzieć. Eveline, a Twoje? 

- Tom. Widzę, na Twoim profilu, że masz 17 lat, ja mam 18 ;) - zauważył i napisał uśmiechając się lekko do ekranu. 

- To fajnie ;D skąd jesteś? - zapytała zaciekawiona. Spodobało jej się jego imię, może to było powodem, że jeszcze z nim dalej pisała i nie przestała. 

- Z Loitsche. 

- Zupełnie jak gitarzysta mojego ulubionego zespołu Tokio Hotel :) Nawet masz tak samo na imię - spostrzegła. Zaśmiała się cicho do siebie. Miło jej się z nim pisało na dodatek, że był z tej samej wioski co bliźniaki Kaulitz, może coś o nich wiedział, mogła się w ten sposób więcej dowiedzieć o swoich idolach.

- Jesteś fanką Tokio Hotel? - zapytał lekko zniechęcony. Nie lubił zbytnio tego jak fanki się nim zachwycały. 

- Tak, uwielbiam ich :) a Ty czego słuchasz? 

- Też ich słucham, mają fajną muzykę - odpowiedział. Spodobała mu się nawet, kiedy zobaczył jej zdjęcie w awatarze, na dodatek wydawała się być bardzo miłą, towarzyską dziewczyną. Nie chciał jednak, żeby wiedziała kim jest, skoro jest ich fanką. 

- Fajną? To mało powiedziane, są super - pisała z coraz większym zaciekawieniem i chęcią poznania go. Skoro słuchają tej samej muzyki może mają więcej wspólnych cech, pomyślała. 

- No niech Ci będzie ;) odpisał szybko,

- Wyślesz jakieś swoje zdjęcie? Bo nie masz żadnego na awatarze, chcę chociaż wiedzieć jak wygląda koleś z którym piszę... - napisała. Może by był bardzo przystojnym chłopakiem, na dodatek nie mieszka aż tak daleko od niej, mieszkała niedaleko Loitsche. Chociaż nie interesowały ją zbytnio znajomości na odległość, ale można spróbować. 

- A po co ci skoro mówiłaś wcześniej, że nie masz ochoty się ze mną poznawać? - zapytał ją trochę zaciekawiony.

- Niekoniecznie, zmieniłam zdanie.. Przecież pisać zawsze możemy - stwierdziła. 

- Mogę jutro? Bo nie mam żadnego, zrobię dopiero. OK? - nie mógł wysłać jej swojego zdjęcia. Przecież i tak by nie uwierzyła a na dodatek bał się jej reakcji, nie chciał żeby tak było, przecież była jego fanką. Wydawała się bardzo miłą dziewczyną, nie chciał tego popsuć, może ta znajomość by się jakoś rozwinęła, szczególnie, że ona bardzo mu się spodobała z wyglądu. Musiał wysłać jej jakieś inne zdjęcie, jakiegoś innego chłopaka. Wiedział, że tak nie można, ale nic innego nie wymyślił, nie chciał żeby wiedziała kim jest. 

- No dobrze :) - odpisała z uśmiechem na twarzy. Nie wiedziała czego się spodziewać. Cóż z charakteru był dość normalny, mogła to stwierdzić po tym jak pisał. Nie była wybredna, ale była bardzo ładną dziewczyną na dodatek bardzo popularną i lubianą, nie była przemądrzała i się nie chwaliła niczym, dobrze się uczyła i była pomocna. Nie myślała nawet o tym, że kiedyś się spotkają, ale chciała też mieć świadomość jak wygląda osoba z którą piszę. Ona była wyjątkową osobą, chłopacy w szkole tylko na nią zwracali uwagę, którą przykuwała swoim uśmiechem, więc sądziła, że zasługuje na to, żeby chociaż jako znajomego mieć przystojnego chłopaka, a nie jakiegoś "kujona". Musiała niecierpliwie czekać do jutra, aż dowie się jak wygląda. 


###

Wiem, że krótkie, ale to dopiero prolog, akcja na pewno się rozkręci. Hm.. biorąc pod uwagę jakie plany mam co do tego opowiadania to stwierdzam, że jest to ulubiony z moich blogów i będzie mi się go najlepiej pisało. Może dlatego, że jest trochę z życia wzięty ten pomysł ;D
Odcinki będą dodawane mniej więcej co miesiąc lub dwa razy w miesiącu, zależy czy będę miała wenę i czas, bo mam trochę nauki :) 
Jeżeli ktoś chcę, mogę dodać do listy czytelników, wystarczy dać linki. 

Proszę też o komentarze pod odcinkami, bo nie będę pisała, jeżeli nikt nie będzie wyrażał swojej opinii na temat notek. Komentarze może dodawać każdy, nie trzeba mieć konta Google. Dla was to żaden problem skomentować jeśli już czytacie, a dla mnie to naprawdę wiele znaczy nawet jeden, krótki komentarz, będzie mi bardzo miło. 
Pozdrawiam i do pierwszego odcinka ;*