środa, 13 listopada 2013

2. Randka

Oczywiście następna ich rozmowa skończyła się tak samo. Eveline znowu wstała do szkoły nie wyspana. Rano również przypomniało jej się, że nie zrobiła zadań domowych z matematyki jak i z chemii. Złapała się za głowę klnąc pod nosem ze złości na siebie. Szybko się wyszykowała do szkoły. Po umyciu się, wzięła jakieś przypadkowe ciuchy. Ciemne dżinsy i sweterek w paski miętowo kremowy. Założyła na szyję jeszcze długi, złoty naszyjnik z wąsami, małe kolczyki i była gotowa do wyjścia. Umalowała się szybko i usiadła do lekcji. Miała nadzieję, że zdąży zrobić chociaż kilka zadań. Kiedy skończyła robić chemię zadzwonił jej telefon, na wyświetlaczu było imię jej przyjaciółki. Odebrała i przyłożyła komórkę do ucha. 

- No wiem, że późno. Już wychodzę, czekaj na mnie, zaraz będę - mówiła pospiesznie. Schowała książki do szkoły i wybiegła z domu zamykając drzwi na klucz. Prawie biegła w stronę miejsca gdzie miała spotkać się z przyjaciółką. Na szczęście obie zdążyły w miarę na czas do szkoły. Bardzo przejmowała się matematyką, szczególnie, że już wczoraj sobie nagrabiła u pani, rozmawiając na lekcji. A teraz jeszcze nie miała zadania. Modliła się, żeby tylko nie wzięła jej zeszytu do sprawdzenia. 

- Poproszę zeszyty pani Schoch, Braun, Fischer, Witt - mówiła, a Eveline coraz bardziej się cieszyła, że jej się poszczęści. - I panny Wagner - dodała. Dziewczyna zrezygnowana wstała i nie podchodząc nawet do pani od razu powiedziała, że nie zrobiła zadania. Oczywiście inaczej się to nie mogło skończyć jak jedynką w dzienniku. 


Kiedy lekcja się skończyła wszyscy się spakowali i wyszli z sali, jednak nauczycielka zatrzymała blondynkę w sali. 


- Eveline co się stało? Zawsze czynnie uczestniczyłaś w lekcjach, a wczoraj rozmawiałaś, a przecież na tym nigdy cię nie przyłapałam, na żadnej lekcji, dzisiaj też nie miałaś zadania domowego. I również rozmawiałaś, bo widziałam - wytłumaczyła jej lekko zmartwionym tonem. Może wydawała się oschłą nauczycielką, ale Eveline zawsze była jedną z jej ulubionych uczennic. Nie znaczyło to, że ją faworyzowała, nie musiała. Zawsze zgłaszała się na lekcjach, miała wszystkie zadania domowe, tak samo te dodatkowe, była cicha na lekcjach. 


- Nic się nie stało proszę pani, po prostu.. tak jakoś się dzieje - usprawiedliwiła się. 


- Masz same piątki, ta jedynka tobie nie zaszkodzi, ale jeżeli znów będzie taka sytuacja, wydaje mi się, że będę musiała wtedy porozmawiać z twoją mamą, oczywiście tylko wtedy, jeżeli znów się to powtórzy, a tego chyba nie chcemy - mówiła dalej, a dziewczyna tylko przytakiwała głową. 


Po odbyciu krótkiej rozmowy z panią wyszła z sali i poszła na następną lekcje. 


Nie miała dzisiaj dużo lekcji, więc dość szybko po czterech lekcjach już była w domu. Jak zwykle od kilku ostatnich dni, nie robiąc nawet zadań domowych usiadła na łóżko i wzięła laptopa wchodząc na czat, który właściwie stawał się jej uzależnieniem. 


- Eveline! - usłyszała swoje imię z dołu. Zbiegła po drewnianych schodach do matki, która ją wołała. - Nie masz nic zadane? - zapytała podejrzliwie podając jej obiad. 


- Nie. 


- A nie masz nic do nauki? Zawsze po szkole czegoś się uczyłaś a wczoraj i przedwczoraj nic, kompletnie - zauważyła jej rodzicielka. 


- Oj mamo, wiesz chyba, że jestem rozsądna, robię pracę domowe i uczę się, może po prostu nie zauważyłaś tego, ale uczyłam się i przedwczoraj i wczoraj też - odparła wzdychając i usiadła na chwilę przy mamie. 


- Po prostu się o ciebie martwię córeczko, wiesz o tym. Jesteś ambitna, chcesz iść na studia medyczne więc musisz się uczyć, a ja chcę cię w tym wspierać i ci pomagać, więc się pytam - pogłaskała córkę po plecach mówiąc zatroskanym tonem jak zawsze. 


- Uczę się i nie musisz się martwić - powiedziała dziewczyna biorąc talerz i poszła z powrotem do góry z lekkim oburzeniem. Nie była oczywiście zła na mamę, ale uważała, że za bardzo się martwi, to było przecież jej życie i nie powinna się, aż tak mieszać. 


Z laptopem na kolanach zjadła obiad, po czym odłożyła talerz gdzieś obok na łóżku. Jak zwykle uśmiechała się do monitora tak bez powodu, wystarczył jeden komplement od Toma, a ona potrafiła śmiać się do ściany. To było dla niej kiedyś nierealne, żeby takie pisanie z kimś wprawiało ją w tyle różnych emocji. Przecież nie widzi tej osoby, widzi tylko zwyczajne literki, a to już sprawia jej tyle radości, od tak. Niektórzy by mogli tego nie zrozumieć, sama tego kiedyś nie rozumiała. Te rozmowy wszystkie z Tomem były zwyczajne, jak z kumplem, nic takiego nadzwyczajnego nie pisali, tylko się poznawali, a oboje przed monitorami uśmiechali się i pewnie dla innych mogło wyglądać to dziwnie jak na nich patrzyli. Bill ostatnio zaczął przyglądać się bratu, ponieważ był dziwny, nie w złym znaczeniu, zaczął chodzić uśmiechnięty, a wcześniej nie zawsze tak było. W ogóle prawie przestał myśleć o sławie a fakt, że za 6 dni jadą w trasę gdzieś przepadł. Młodszy brat musiał mu codziennie przypominać o wyjeździe. Gitarzysta nawet nie zaczął się w części pakować, kompletnie nic nie zrobił związanego z najbliższym wyjazdem, który nie był taki krótki. Taka trasa koncertowa zazwyczaj trwa przecież kilka miesięcy, a nie kilka dni. 


Była już dokładnie jedenasta wieczorem, a Tom z Eveline pisali i nie zamierzali na razie przestawać. 


- Nie chce Ci się jeszcze spać? - napisał lekko zmartwiony, bo dobrze wiedział, że dziewczyna ma jutro szkołę, nie na wczesną godzinę, a jest już późno, zresztą wiedział, że ostatnio chodziła późno spać, a on się tym przejmował. 


- Nie, nie chcę mi się ;) a Tobie? 


- Nie, ja mam jutro na 12 do szkoły, zdążę się wyspać, a Ty z tego co mi pisałaś wcześniej to jutro masz na 8 - w ogóle nie szedł do szkoły, ale musiał ukryć ten fakt, bo co innego robi w tym czasie? Nie uczy się, robi muzykę, niedługo jedzie w trasę, bo jest gitarzystą Tokio Hotel, ale kto poznany przez internet by mu uwierzył, szczególnie teraz ona kiedy już się trochę poznali. 


- Tak, ale dam radę ;*


- O buzi ;) Często mi wysyłasz buziaki, chyba całuśnik z ciebie haha ;D 


- Moooooże, a to źle ;>


- Nie, nic takiego nie powiedziałam - i po raz kolejny zaśmiała się cicho do monitora kiedy z nim pisała. Jakby czuła jakąś magię w powietrzu, a przecież znali się tak krótko, to było coś wyjątkowego bo ona, zresztą tak jak i on, nigdy nie mieli z kimś innym takiego kontaktu. Nigdy nie szukali znajomych w internecie, a to tak nagle się stało i akurat na siebie trafili, świetnie im się pisało razem, mieli wiele tematów. Potrafili rozmawiać o wszystkim, szczególnie o jedzeniu, oboje uwielbiali jeść. 


- Hmm, a mam pytanie. Mogę ci je zadać? 


- Czemu mi się pytasz czy możesz spytać, wiesz, że możesz pytać o wszystko ;) 


- Nie wiem kiedy się spotkamy, ale kiedyś na pewno. Pójdziemy wtedy na jakąś randkę? ;> - zaproponował lekko się denerwując. Nie wiedział co było powodem tego. Gdyby stała właśnie przed tym, wyglądałoby to inaczej, nie musiałby niecierpliwie czekać na odpowiedz, a teraz musiał. Najpierw widniał napis "Ev pisze..." a po chwili znikał. Jakby chciała się zgodzić, a po chwili by rezygnowała. Ale przecież to nie było nic takiego. 

- Czemu nie, zdążymy się poznać do tego czasu, może być miło przecież ;) - odpisała z uśmiechem, choć trochę zastanawiała się nad tą odpowiedzią. 


- A lubisz mnie chociaż troszkę? :(

- Uwielbiam ;D A tak w ogóle to też mam pytanie... Dasz mi jeszcze jedno swoje zdjęcie? Chciałabym cię zobaczyć na innym zdjęciu, bo na jednym to nie wiem całkiem jak wyglądasz ;) 

Lekko się spiął i zacisnął dłonie w pięści na klawiaturze. Wpadł w zakłopotanie, bo przecież nie miał więcej zdjęć tamtego chłopaka, którego jej wysłał poprzednim razem. Nie miał pojęcia co teraz zrobić. Mógłby znowu poszukać w internecie, ale oczywiście, że zajmie mu to wiele czasu zanim znajdzie kogoś prawie identycznego, albo chociaż podobnego. 

- Ev.. ale ja nie mam żadnego zdjęcia, naprawdę. Chłopcy nie lubią sobie robić zdjęć :/ Przepraszam ;*

- To zrób sobie jakieś, proooszę, tak ładnie cię proszę ;)

- Uśmieszkiem mnie nie przekonasz - jednak on się uśmiechnął lekko, widząc, że zależy jej na tym. 

- A takim buzi? ;* 

- Nie e - zaśmiał się, ale i tak nie miał zamiaru wysyłać jej jakichś zdjęć. 

- Jeszcze cię jakoś przekonam, ale to jutro, bo strasznie chcę mi się już spać.. :( - oczy jej się same zamykały i ziewała bez przerwy. 

- Trzeba było wcześniej mówić, bym cię nie trzymał tyle. To idź spać Ev, dobranoc ;* 

- Pa ;) - zamknęła laptopa, a jej głowa automatycznie po prostu opadła na poduszkę.

###

Proszę tylko nie bijcie xD Wiem, że krótki i to bardzo, przepraszam ;) Ale nie mam czasu, a chciałam już dodać jakiś nowy odcinek. Wiem też, że nie ma tu nic ciekawego i to jak pisze to też nie jest zachwycające, ale nic nie poradzę, bo nie piszę długo opowiadań i jeszcze się tego uczę, żeby dojść do perfekcji, chociaż sądzę, że to i tak nigdy nie nastąpi xd Ale staram się ;)
Pozdrawiam i do kolejnego odcinka ;*